PRZED PREMIERĄ / Neue Strassen: Landschaften und maschinen

Neue Strassen: Landschaften und maschinen (EP; Infravox Records; Meksyk; 30 listopada 2014)

Debiutanckie wydawnictwo duetu Neue Strassen spodoba się zwolennikom ciemnych i minimalistycznych brzmień spod znaku Nowej Niemieckiej Fali – post punkowej, elektronicznej awangardy muzycznej początku lat osiemdziesiątych. Sześć utworów pomieszczonych na Landschaften und maschinen zawiera w sobie niemal wszystko, co stało się wyróżnikiem Neue Deutsche Welle: zwartość, bunt i oszczędność brzmieniową. Czy więc meksykańscy muzycy jedynie „rewitalizują” dawną stylistykę minimal wave, czy też oferują słuchaczom coś nowego?

Neue Strassen to Dan Shamble (gitara basowa) i Werner Karloff (wokal i syntezatory). Drugi z wymienionych muzyków z powodzeniem występuje także w zimnofalowo – elektronicznej formacji z Meksyku, Rhythmus 23 (ciekawostka: większość utworów tej grupy posiada teksty w języku rosyjskim, za wokal odpowiada w niej bowiem Rosjanka, Anna „Utopia” Fiodorowna – lubię takie, dość nieoczekiwane, połączenia). W przypadku Neue Strassen nie mamy więc do czynienia z brzmieniami tworzonymi wyłącznie przez debiutantów.

Werner Karloff i Dan Shamble (Neue Strassen)
Werner Karloff i Dan Shamble (Neue Strassen)

To raczej pasjonaci elektronicznego podziemia lat osiemdziesiątych powołali tę muzykę – i słychać to wyraźnie na Landschaften und maschinen, płycie zawierającej utwory nieskomplikowane aranżacyjnie, a zarazem pochłaniające słuchacza chłodną ascetyczną energią. Gitara basowa, synth i wokal (dodajmy: bardzo dobry!) – to wystarczyło, by brzmienia Neue Strassen uczynić formą efektowną i oddziałującą na wyobraźnię. Landschaften und maschinen to zaledwie dwadzieścia jeden minut muzyki, jest to jednak odpowiednia miara dla zbudowania nastroju mrocznego minimalistycznego konkretu z tanecznym dodatkiem. „The city”, „Failed”, „Lost”, „Time”, „Remains” (wspaniały, nieco „romantyczny” w wyrazie utwór!) i „Workers riot” (tę kompozycję rownież faworyzuję) – poszczególne składniki tej płyty są sednem otchłannej rytmiczności minimal wave i względem inspirującego je nastroju Neue Deutsche Welle wyróżniają się brakiem charakterystycznej dla tego gatunku autoironii. Meksykańscy muzycy nagrali album na wskroś chłodny, nowoczesny i poważny. Jestem zachwycony!

Jaki jest więc kontekst dla brzmień Neue Strassen? To dokonania najnowszej muzycznej ascezy minimal / synth wave, bliskie stylistyce proponowanej przez formacje: Impersonate or Die, Kinder aus Asbest, Circa Tapes, czy – zespołu o polskich korzeniach – novva falla.

Szymon Gołąb

Neue Strassen – Facebook

Infravox Records – Facebook

W sieci udostępniony został premierowo otwierający płytę utwór „The city”. Całość epki dostępna będzie pod koniec listopada w wersji analogowej (kaseta) i cyfrowej na stronie Bandcamp wytwórni Infravox Records.

Szerzej z dokonaniami Wernera Karloffa można zapoznać się na profilu muzyka w serwisie SoundCloud:

REPLIKACJA / Replicanti: Smoke Mistress

Replicanti: Smoke Mistress (LP; Infravox Records; Stany Zjednoczone; lipiec 2014)

Replicanti - Smoke Mistress (lp; 2014)

Świetna płyta – choć nieco przewrotna. Replikacja, a więc swoista powtarzalność – pierwsze wrażenie kontaktu z muzyką Replicanti – wpisana jest w stylistykę tego projektu świadomie i niejako z założenia. Chris, pochodzący z San Francisco wokalista i multiinstrumentalista – założyciel Replicanti – postanowił tworzyć w niezmiennym i odrębnym stylu, nawet za cenę wspomnianej powtarzalności. Na Smoke Mistress, jego najnowszej płycie, obcujemy jednak z muzyką, która bynajmniej nie nuży – pociąga raczej i fascynuje.

Album zawiera jedenaście kompozycji, z których trzy są remiksami (dwa – otwierającego płytę utworu „Lost Control” i jeden – utworu „Forgot My Name”), zasada replikacji dotyczy więc także formy wydawnictwa. Replicanti otwiera przed słuchaczem nieskomplikowaną, oszczędną syntezatorową rzeczywistość muzyczną o zrytmizowanym charakterze (wyróżniająca tego wykonawcę ekspozycja beatu), wzbogaconą „beznamiętnym” chłodnofalowym wokalem. Ta stylistyka jest par excellence zdecydowanie bardziej taneczną (a nawet „klubową”) odmianą brzmień cold / synth wave; jednak taneczność ta jest potraktowana tu ze swoistą rezerwą, wyraźnym dystansem. Dystans – to właśnie klucz do muzyki Replicanti, modelowo niemal chłodnej, z założenia pozbawionej emocji. Potrzeba sporego kunsztu, aby przyjmując taką estetykę nie stworzyć płyty po prostu nudnej – i kunszt ten odnajdziemy właśnie na Smoke Mistress.

Chris (Replicanti)
Chris (Replicanti)

Najlepsze momenty płyty? „Lost Control”, „Forgot My Name” (w wersji pierwotnej, oraz remiksie Kindest Cuts), „Trust In Me”, „Holding True”, „Fade” (doskonały, nieco groteskowy efekt wokalny w tym utworze)… To chyba wystarczy, aby sięgnąć po cały album. Podobieństwa? Muzyka Replicanti przypomina wczesne dokonania kanadyjskiego duetu Scene Noir – to także jest dla niej wystarczającą rekomendacją.

Smoke Mistress to idealne wydawnictwo dla każdego, kto chce dowiedzieć się „o co chodzi” w najnowszej odmianie cold / minimal wave.

Szymon Gołąb

Replicanti – Facebook

Stwórz witrynę internetową lub bloga na WordPress.com Autor motywu: Anders Noren.

Do góry ↑