Mystic Priestess: S/T (EP; Transylvanian Tapes; Stany Zjednoczone; 22 grudnia 2017)
Zmagający się z problemami świat potrzebuje lekarstwa. Zapytany niedawno: „dlaczego tak wielu ludzi jest dziś smutnych i popada w depresję?”, nie umiałem odpowiedzieć. Mogę jedynie polecić muzykę, która mimo iż jest niewesoła, skutecznie leczy smutki codzienności. To chociażby jedna z niewątpliwych zalet debiutu Mystic Priestess. Czytaj dalej „CHŁODNE LEKARSTWO / Mystic Priestess: S/T”→
Double Echo: La Danza (LP; Gothic Music Records / Peter Out Records; Wielka Brytania; 1 grudnia 2015)
Zapowiadane na początek grudnia wydanie drugiego longplay’a Double Echo na płycie winylowej 12″ jest dobrą okazją, aby posłuchać tego jednego z lepszych albumów, jakie ukazały się w mijającym już roku.
Double Echo to trio z Liverpoolu (Wielka Brytania) o składzie spokrewnionym ze znaną polskiej publiczności (z występów na Castle Party) formacją wykonującą bliską stylistyce bat cave odmianę rocka gotyckiego – Zombina and the Skeletons. Założona w 2012 roku grupa Double Echo ma w swojej dyskografii dwa wydawnictwa formatu EP, oraz – licząc najnowszy – dwa longplay’e, w tym nagrany w roku 2013 i doskonale przyjęty Phantomime. Album La Danza dostępny jest na płycie CD i w formie elektronicznej już od kwietnia i przez ten czas również zdążył pozyskać zainteresowanie odbiorców ceniących tradycyjne w wyrazie brzmienia post punk / cold wave. Co konkretnie można znaleźć na tej płycie?
Double Echo (źródło: Facebook)
Przede wszystkim nieporównywalny (z wyjątkiem możliwych odniesień do nagrań Bat Nouveau i The Harrow) nastrój, który rozpisano tu na osiem doskonałych utworów. We wnętrzu La Danza zwraca uwagę nader harmonijne połączenie brzmień syntezatorowych z charakterystycznym dla post punka brzmieniem automatycznej perkusji i gitary basowej; sprawia to, iż obcujemy z muzyką bliską rdzennym dokonaniom wspomnianych gatunków z początku lat osiemdziesiątych, a zarazem brzmiącą w pelni nowocześnie. Jest też jeszcze coś, czym urzeka ta płyta…
To balladowość, sedno muzycznego „gotycyzmu” – podkreślona przez wspaniały dwugłos wokalny, przy czym na uwagę zasługuje zwłaszcza jego żeński składnik. Utwory, w których śpiewa Ellon Souter należą do najlepszych na krążku i w pełni przywołują aurę dawnych nagrań spod znaku 4AD, oraz wczesnych dokonań Xymox – jednak bez cienia wtórności. Drugim (bądź jak kto woli – pierwszym) głosem albumu jest Ash Lerczak, dzięki któremu zaś jego subtelne piękno zyskuje wyraziście ciemny odcień.
Faworyzuję kompozycje: „The Sentence”, „The Waiting Game”, „Distance” (killer płyty), „Lustless Silences”, „Statue”, oraz „Concrescence” (drugi killer).
Bat Nouveau: Metamorphoses (LP; Hands And Moment; Australia; 24 stycznia 2015)
Świetna płyta, o nastroju przenoszącym do najlepszych czasów rocka gotyckiego spod znaku Bat Cave. Muzykom Bat Nouveau udało się wskrzesić aurę post punkowych brzmień z początku lat osiemdziesiątych: szorstkich w wyrazie, pełnych zimno falowej energii, oraz posiadających swoistą – chyba jedynie tego rodzaju muzyce przynależną – głębię. Album ten zawiera także kilka muzycznych pereł najprawdziwszego chłodnego blasku.
Płytę Metamorphoses wydała w wersji CD japońska wytwórnia Hands And Moment.
Metamorphoses to pierwszy longplay australijskiego duetu w składzie: Todd (wokal i bas), oraz Alex (gitary, perkusja). W znacznej części album ten jest zbiorem dotychczasowych dokonań Bat Nouveau, formacji obecnej na scenie już od 2008 roku. Metamorphoses to dość obszerne (mieszczące jedenaście utworów) wydawnictwo, na którym dominują utwory o wyraźnej ekspozycji gitary basowej i perkusji, a więc „kanonicznego” instrumentarium dla zimnej fali sprzed trzydziestu lat. Najbardziej słyszalnym tu łącznikiem z przeszłością jest właśnie gitarowa fraza, przypominająca chociażby – jak słusznie zauważają słuchacze – tę obecną na pochodzących z epoki płytach The Chameleons. Znakomitym składnikiem tego zimno falowego wintażu jest na Metamorphoses również wokal – „ostry”, a jednak chłodny i specyficznie „zaświatowy”; dodajmy, iż ta metoda wokalna sprawdza się doskonale tak w utworach o bardziej minorowym wyrazie („Lilies II”, „Ghosteps”, „Funeral Eyes”), jak i tych, operujących zdecydowanie mocniejszych rockowymi rejestrami („Hung High”, „Wreckage”, czy znakomitym „Death Mask”).
Bat Nouveau
Wspomniałem o perłach tej płyty… Tak, są na Metamorphoses kompozycje do których chce się i należy często powracać – to wymienione już: „Lilies II”, „Ghosteps”, „Funeral Eyes”, „Death Mask”, a także „Our Black Day” i mocne otwarcie albumu, „The Cry”. Zawarta w tych utworach autentyczność nastroju i perfekcja wykonawcza chyba nie mają sobie równych… Jeśli tylko pominąć aktywną w odmiennych rejonach muzycznych syberyjską formację stoner rockową The Jack Wood. Właśnie! Może pokusić się o otwarcie nowej rubryki w katalogu współczesnej odmiany zimnej fali i nazwać ją „stoner wave” ? Muzyka Bat Nouveau to pierwszy plan tego gatunku.