POZYTYWNA SIŁA PUNKA / Totenwald: Wrong Place – Wrong Time

Totenwald: Wrong Place – Wrong Time (EP; Mass Media Records; Niemcy; 22 marca 2016)

Totenwald - Wrong Place - Wrong Time (EP; 2016)

Zbliżający się, trzeci już koncert w Polsce berlińskiego tria Totenwald, to dobra okazja na wsłuchanie się w jego najnowszą (i zarazem debiutancką) płytę – wydaną niedawno epkę Wrong Place – Wrong Time.

Totenwald intensywnie koncertuje (i to na całym niemal świecie) od początku swojego istnienia, a więc już od roku 2014. Dopiero więc teraz płyta? Być może istnieją w sieci wcześniejsze nagrania zespołu, odnotowałem natomiast tylko ten opisywany właśnie album. Uboga dyskografia nie jest jednak, w tym wypadku, znakiem twórczego niedowładu; wręcz przeciwnie – wykształtowana podczas koncertów energia i spontaniczność brzmienia czynią jedyny album Totenwald wydawnictwem wprost znakomitym!

Totenwald (2014)
Totenwald (2014 / źródło: Facebook)

Sześć utworów, dziewiętnaście minut muzyki i ogromna przyjemność obcowania z muzyką powstałą z autentycznych doznań i potrzeby wyrażenia buntu. Punk? Nie tylko. Siłą Totenwald jest umiejętne połączenie punkowej siły wyrazu z zimno falową rytmicznością wzbogaconą o kunsztowne (pomimo minimalizmu) partie gitarowe. Majstersztyk! Jeśli dodamy do tego świetny, nieco „buntowniczo-natchniony”, wokal Trish… „Buntowniczo-natchniony”? Tak, jej metoda śpiewacza wyraźnie inspirowana jest wczesnymi nagraniami Siouxie Sioux – choć nie w tak twórczym (i wręcz podniecającym) stopniu, jak w przypadku wokalistki też mającej wkrótce wystąpić w Polsce formacji Bestial Mouths.

Totenwald (2015)
Totenwald (2015 / źródło: Facebook))

Totenwald to także konsekwentny imaż: czerń i biel, tatuaże, styl batcave… Lubię zespoły, które nawiązują do takiej właśnie estetyki, dystansując się tym samym od „uniwersalnego” cekiniarstwa rodem z telewizyjnej (zwłaszcza rodzimej) tandety.

„Positive punk” jest gatunkiem o ugruntowanej już pozycji. Totenwald, obok chociażby rosyjskiego Sierpnia, to zaś jego najlepsi przedstawiciele. Muzyka (i koncert) tego zespołu to mus dla wszystkich, którzy cenią „rdzenność” nagrań Belgrado i muzyczny protest a’la Rosa Apatrida; albo – po prostu – chcą posłuchać, jak nowatorsko może brzmieć dziś punk.

Szymon Gołąb

Album w wersji fizycznej (płyta winylowa 12″) oraz cyfrowej do nabycia w sklepie internetowym wytwórni Mass Media Records i na stronie tego wydawcy w serwisie Bandcamp. Jest także dostępna legalnie do pobrania za darmo (w końcu to punk!) – szukajcie.

Totenwald – koncert w klubie Od Nowa (Totuń; 09.04.2016) – wydarzenie / Facebook

Totenwald – Facebook / SoundCloud

SMUTNA DYSKOTEKA / Super Girl & Romantic Boys: Osobno

Super Girl & Romantic Boys: Osobno (LP; Antena Krzyku / Opensources; Polska; 14 marca 2016)

Super Girl Romantic Boys - Osobno (LP; 2016)

Powrócili! Po ilu latach? Nieważne. Istotne jest natomiast to, że najnowszy longplay Super Girl & Romantic Boys jest płytą, której słucha się z prawdziwą przyjemnością sprowokowaną tradycyjną dla zespołu fuzją znakomitych tekstów, zimno falowych partii wokalnych, oraz eksperymentatorskich (ale w sposób nie narzucający się) brzmień z pogranicza: synth popu, electro punka, czy retro wave.

Super Girl Romantic Boys (źródło - Facebook)
Super Girl Romantic Boys (źródło: Facebook)

Album Osobno ukazał się w czasie prawdziwego renesansu muzyki, powrotu do której Super Girl & Romantic Boys są prekursorami. Czy więc „daje radę”? Tak, przede wszystkim dlatego, że jest krążkiem – nomen omen – nader „osobnym” na rodzimej scenie, nie powiela schematów, dystansuje mody… O czym mowa? Posłuchajmy prawdziwie post punkowego „Tylko korytarze”:

Prawda, że świetnie? Do tego też (co warto podkreślić) z polskim tekstem znakomicie pasującym do konwencji brzmień a’la „smutna dyskoteka” (czym innym jest bowiem rodzima rzeczywistość, ów „nieświat”?). Zazdroszczę Rosjanom, że Электрофорез, czy syberyjskie Звёзды potrafią zagrać „światowo”, ale suwerennie zarazem, oraz połączyć tę muzykę z rodzimie brzmiącym tekstem; z tego też powodu wciąż „zapętlam” w odtwarzaczu składankę Memorias de un Continente prezentującą nową scenę elektronicznej zimnej fali z Ameryki Południowej – a u nas (z małymi wyjątkami) ciągle ten angielski… Świat muzycznej nowoczesności odchodzi dziś od tekściarskiego anglofilstwa i Osobno, sytuując się w tym nurcie, jest kolejną prekursorską płytą Super Girl & Romantic Boys.

Super Girl Romantic Boys (źródło - Facebook)
Super Girl Romantic Boys (źródło: Facebook)

Na Osobno nie ma zbędnych momentów, wypełniaczy i „fajerwerków”. Album konsekwentnie, i z charakterystyczną dla zespołu domieszką psychodelii (tak w warstwie tekstowej, jak i muzycznej) buduje nastrój tyleż zabawowy (ale pozbawiony banału), co ironiczny, czy wręcz poważny. Tego rodzaju przekazu poszukuję właśnie w polskiej muzyce – i odnalazłem go we wnętrzu tej pięknej i neonowo-melancholijnej płyty.

Faworyzowane utwory: „Tylko korytarze”, „Wielkie oczy”, „Sylwester S”, „Gorzko gorzko”, Tani lot”, „Nic”, oraz „Zassani” – dokładnie w takiej kolejności.

Szymon Gołąb

Płyta w wersji fizycznej (CD) do nabycia w sklepie internetowym wytwórni Antena Krzyku, w wersji cyfrowej na stronie zespołu w serwisie Bandcamp.

Super Girl & Romantic Boys wystąpią na żywo już 1 kwietnia w warszawskich Chmurach wspomagani przez Demolkę i Klipsy Panda.

Super Girl & Romantic Boys – Facebook

PO KONCERCIE / Lebanon Hanover & Undertheskin w Hydrozagadce

„Sadness is Rebellion”: Lebanon Hanover, Undertheskin (support); afterparty: Wiktor Skok (Jude), Marcin Regucki (Alles), KATZ (Klub Hydrozagadka / Klubokawiarnia Chmury; Warszawa; 12.03.2016)

Lebanon Hanover - Klub Hydrozagadka - Warszawa - 12.03.2016

Jedyny koncert duetu Lebanon Hanover w Polsce. Samo wydarzenie na Facebooku to ponad półtora tysiąca zapisanych i obserwujących. Rzeczywiście – dla godziny z muzyką legendy (duet Larissa & William zasługuje na to miano) nowoczesnej zimnej fali – warto było czekać i podejmować trud nawet dalekich podróży. Nomadyzm to zresztą (szczególnie dla współczesnego człowieka) nic „trudnego”… O tym, między innymi, opowiada chłodna poezja utworów Lebanon Hanover. Koncert brytyjskiego duetu był najważniejszym punktem doskonale zorganizowanej imprezy, która zakończyła się… Około wpół do szóstej rano. Można więc było się nasycić? Tak, ale z niewielkimi wyjątkami w tej dobrej strawie, jaką przygotowała nam warszawska Hydrozagadka.

Lebanon Hanover (fot. Łukasz 'Black' Maślak)
Lebanon Hanover (fot. Łukasz ‚Black’ Maślak)

Lebanon Hanover występował po przygotowującym publiczność (oba kluby – Hydrozagadka i Chmury wypełnione były po brzegi) polskim zespole Undertheskin. Koncertu Krakowian (drugiego już na warszawskiej Pradze) niestety nie słyszałem (mea maxima culpa, praeterit figura hujus mundi – z naciskiem na „hujus” pod adresem komunikacji autobusowej), szkoda – zespół w krótkim czasie zdobył znaczną popularność na nowej scenie cold wave w Polsce. To zaś, co zaprezentowali Brytyjczycy… W zatłoczonej sali można było poczuć się (i nie jest to przesadą) podobnie jak kilkadziesiąt lat temu podczas wystepów Joy Division. Oszczędność środków muzycznych i scenicznych, doskonale (i w ten jedyny, właściwy sobie sposób) grający na basie William, eteryczny głos czarnowłosej Larissy… Pomimo rytmiczności granych utworów publiczność przez znaczną część koncertu stała nieruchomo. Muzyka Lebanon Hanover to rodzaj podskórnej żywiołowości, która apeluje do uczuć, wrażeń, nastrojów – i ten właśnie żywioł zdawał się udzielać słuchaczom. Wspaniale (nie znajduję innego słowa) zabrzmiał na bis utwór „Sunderland”, posłuchajcie:

KATZ – duet didżejski sióstr Nagel (okrojony tej nocy – grała tylko Jagoda, Paula zajmowała się – koncertowo zresztą – organizacją wydarzenia) krótkim setem rozpoczął afterparty w Chmurach i… Powinien być za nie odpowiedzialny w całości. Podobnie jak podczas styczniowej imprezy „Same Old Madness” Jagoda powołała dla tańczących muzyczną ekstazę cold wave, oldschool EBM i post punka w nader zgrabny (i kunsztowny) sposób zmiksowaną w całość. Dobrze, że połowa KATZ powróciła jeszcze na zakończenie afterparty. Pełny parkiet do rana! Taniec!

Wiktor Skok (Jude) i Marcin Regucki (Alles) też zgromadzili na swoich „technicznych” setach z płyt winylowych znaczną publiczność, ale… Złożoną raczej z zaciekawionych niż tańczących. Szczególnie niestrawna była dyskotekowa mieszanka w wykonaniu (z licznymi potknięciami i ekspresją złych emocji) Wiktora Skoka. Marcin zagrał OK, przemycając nawet kilka rytmów cold wave (Boytronic, Inhalt). W ich setach zabrakło przede wszystkim spójności z klimatem koncertu głównego artysty wieczoru. Czasy w których „didżej był bogiem” już dawno minęły.

Co więcej? Tylko drobne napomknięcie, że William Maybelline (czyli Qual, połowa Lebanon Hanover) wystąpi w Chmurach już 15 kwietnia, supportowany przez Sexy Suicide. Warto czekać!

Szymon Gołąb

Sadness is Rebellion – wydarzenie / Facebook

Klub Hydrozagadka – Facebook

Podziękowania dla Łukasza ‚Black’ Maślaka za przygotowanie i udostępnienie relacji foto / wideo.

Poniżej można wysłuchać fragmentów warszawskiego koncertu Lebanon Hanover. Nagranie wideo prezentuje utwór „Gallowdance”.

CHŁODNE PIĘKNO / Stockhaussen: Cold Lines

Stockhaussen: Cold Lines (EP; Meksyk; styczeń 2016)

Stockhaussen - Cold Lines (EP; 2016)

Stockhaussen. Urzekła mnie muzyka tego meksykańskiego artysty, ale nie tylko ona. Także coś, co Tomasz Mann (przepraszam za patos przywołany samym nazwiskiem) nazwał „architektoniką twórczości”. O co chodzi? O trafianie w sedno w podejmowaniu decyzji: jak, z kim, po co? Chodzi oczywiście nie o erotyzm, ale muzykę – choć oko Stockhaussena jest okiem Erosa, a ucho ma przenikliwość słuchu co najmniej Lorda Vadera.

https://www.instagram.com/p/6Wjtc4E-t4/?taken-by=angelstockhaussen

Angel Stockhaussen jest zafascynowany czernią i bielą; kontrastem i napięciem. Słychać to w jego muzyce (zwłaszcza w jej najnowszym wcieleniu), widać na zdjęciach. Ceni piękno. Potrafi, na przykład, sfotografować kobietę – i to tak, aby jej wizerunek (mimo potencjału erotycznego), nie był wulgarny. Oto Raquel okiem Angela. Jak wam się podoba?

Raquel - Stockhaussen
© Stockhaussen (źródło: stockhaussen.com)
Stockhaussen
© Stockhaussen (źródło: stockhaussen.com)

W dostępnej w sieci dyskografii Stockhaussena znaleźć można trzy wydawnictwa rozmiaru EP: zimnofalowe impresje z 2015 roku (Constelaciones i The Planets), oraz wydaną z styczniu (na razie tylko w formacie cyfrowym) epkę Cold Lines. Posłuchajmy utworu tytułowego i zarazem otwierającego album:

Kriistal Ann… Tego, że kompozycje Kryształowej Anny są sednem poezji chłodu nie muszę już wam chyba powtarzać. Stockhaussen uczynił na Cold Lines rzecz bardzo ważną dla zrozumienia o co w ogóle chodzi w nowej muzyce – wyzbył się mianowicie artystycznego egoizmu, oddając nastrój płyty w chłodne dłonie trzech wokalistek. Obok Kriistal Ann znajdziemy tu głos Keren Batok z Gruzji i Argentynki, występującej pod pseudonimem Ditta Perdita. Powstał dzięki temu album niezwykły, w niewielkich rozmiarach zamykający odległe od siebie nastroje muzyki spod znaku cold wave. Dzięki tej płycie można wreszcie pojąć, jak różnorodny jest to już dziś gatunek. Kontrapunktem wspomnianej różnorodności są natomiast dwa utwory zaśpiewane mrocznym niskim głosem przez samego Stockhaussena – „Perpetuum” i „Doble Personalidad”. Automatyczny rytm, oszczędne frazy basu i charakterystyczny wokal przypominają nagrania połowy duetu Lebanon Hanover, a więc Quala (który zresztą podobno wystąpi niedługo w Polsce).

Cudowna i tajemnicza muzyka. Cold Lines ma też morał, który można streścić słowami: „nie słuchajcie jak ja gram, tylko posłuchajcie jakie to piękne”. Wyobraźmy sobie taką postawę wśród polskich muzyków, którzy – nawet tworząc na scenie niezależnej – wciąż czapkują gwiazdorstwu rodem z cekinowo-bananowych festwali telewizyjnych.

Szymon Gołąb

Album w wersji cyfrowej do nabycia na stronie muzyka w serwisie Bandcamp.

Stockhaussen – oficjalna strona / Facebook / SoundCloud / YouTube / Instagram

POLSKI PUNK / Alles: Together We Are Alles

Alles: Together We Are Alles (EP; Antena Krzyku Opensources; Polska; 23 lutego 2016)

Alles - Together We Are Alles (EP; 2016)

Jednym z wyznaczników dobrej muzyki jest jej aktualność. Szczególnie w rzeczywistości wymagającej od sztuki zaangażowania. W co? W przemianę. Po co? Żeby można było dalej żyć. Może lepiej jest nieżyć? Nie. Pod tym względem pierwszym planem w muzycznym ujęciu niełatwego tematu jakim jest życie w Polsce są obecnie – i już od jakiegoś czasu – nagrania łódzkiego duetu Alles. Tworząc konsekwentnie w tym nurcie, Paweł Strzelec i Marcin Regucki wydali 23 lutego swoje najnowsze wydawnictwo – epkę Together We Are Alles.

Czteroutworowy album zawiera covery najbardziej chyba rozpoznawalnych utworów nowej fali polskiego punka z początku lat dziewięćdziesiątych – a więc nagrań, które nic nie straciły ze swojej aktualności: „Anarchia” (Dezerter), „Shit & Show” (Post Regiment), „Młodzi faszyści” (Apatia), „Hymn miłości” (Guernica Y Luno). W sieci udostepniono trzy kompozycje (z wyjątkiem „Shit & Show”) w formie adekwatnych względem tematyki utworów (i bardzo dobrych) czarno-białych teledysków. Oto faworyzowany przeze mnie (muzycznie, tekstowo i wizualnie) „Hymn miłości”:

Electro punkowa stylistyka Alles znakomicie wpisuje się w nastrój klasyków rodzimych brzmień uzasadnionego buntu, czyniąc utwory z Together We Are Alles zarazem różnymi od oryginałów (to istotne), jak i podobnie silnymi w oddziaływaniu (to najważniejsze). W nagraniu płyty wzięli też udział zaproszeni przez duet goście – W „Hymnie miłości” usłyszeć można Nikę (Post Regiment, Morus, Pochwalone), a w „Anarchii” Roberta ‚Robala’ Materę (Dezerter).

Alles - Together We Are Alles (płyta winylowa i CD - źródło - mecanica.bigcartel.com)
Alles – Together We Are Alles (płyta winylowa i CD / źródło: mecanica.bigcartel.com)

Co więcej? Nic – poza tym, że mamy do czynienia z płytą fenomalną i doskonale trafiającą w sedno tego, co spełnia się wokół nas. Powaga i szczerość przekazu (bez cudzysłowów), to podstawowe siły Together We Are Alles i pod tym względem jest to najważniejsza płyta ostatniego czasu. Coś jeszcze?

Owszem, Polska. W tym miejscu powinno znaleźć się rozwinięcie tematu, ale… Po co? Zostawiam was z tekstem „Hymnu miłości” (to wystarczy za wszystkie komentarze), a sam posłucham czegoś pięknego i dalekiego od tu i teraz.

„Jak zamknąć mordę strajkującym w szpitalach?
Jak znowu włożyć gówno w tępe ludzkie głowy,
jak nauczyć aby znów nienawidzili i odczekać aby zapomnieli?
Jak wpoić posłuszeństwo, okłamać zasiłkiem, zmusić do pokory,
by nie mącili ciszy bankietów, posiedzeń, zebrań, kurtuazyjnych wizyt i politycznych sporów?
Zamknijcie im mordy, wykastrujcie cenzurą,
włóżcie w twarz obietnice bez pokrycia (…)

Zamknijcie im ryje telewizją i zasiłkiem,
niech jedzą chleb, piją piwo, wino, wódkę,
oglądają mecze, kłócą się na stadionach, która drużyna jest lepsza,
niech boją się samych siebie i czują oddech religii i wojska,
niech plotkują śmieją się, obgadują, zdradzają i pieprzą swoje żony.
Tylko po to abyście mieli spokój, z pomocą ich pokory, bezmyślności i głupoty
mogli wejść do NATO, zdobyć zaufanie banków (…)

Zamknijcie im mordy, przegłosujcie kilka uchwał,
w obronie zdrowia, moralności, konstytucji.
Odbierzcie im argument, pracę, związki zawodowe,
niech rzygają, śmieją się, przesiadują w pubach,
niech chleją alkohol mają satysfakcję z życia,
a młodzi odkrywają nową drogę, narkotyki (…)

Zamknijcie im mordy niech się wieszają (…)

Zwiążcie im ręce, tak by nie widzieli sznura,
ale aby na karku czuli oddech władzy.
Pieniądze, modlitwa, ekologia, disco polo, obiecajcie więcej niż możecie obiecać,
i tak nie spamiętają, a omamią ich słowa, i tak was wybiorą i wybiorą was znowu (…)

Pieniądze, narkotyki, wódka, dopływ tlenu” (…)

Szymon Gołąb

Płyta w wersji fizycznej (CD i winyl) do nabycia w sklepach internetowych wytwórni Antena Krzyku Opensources i Mecanica Records. Dj setu Alles będzie można wysłuchać w trakcie afterparty po koncercie Lebanon Hanover w warszawskim klubie Hydrozagadka – już 12 marca.

Alles – Facebook / SoundCloud / YouTube

Stwórz witrynę internetową lub bloga na WordPress.com Autor motywu: Anders Noren.

Do góry ↑