JESIEŃ / Ghost Actor: Unfold

Ghost Actor: Unfold (LP; aufnahme + wiedergabe; Austria; 31 października 2014)

Ghost Actor - Unfold (lp; 2014)

Jeśli istnieje korespondencja barw i brzmień, to temu albumowi należy się miano szarego. Nie jest to jednak określeniem negatywnym; wręcz przeciwnie – muzyka zawarta na pierwszym longplay’u duetu Ghost Actor dlatego brzmi niczym owa „barwa środka”, gdyż zdolna jest przechylić się w nastroje przeciwległe i nieporównywalne; połączyć żywioł światła z ciemnością.

Na Unfold składa się zaledwie sześć kompozycji i – biorąc pod uwagę ich niespieszny, pełen skupienia charakter – jest to miara odpowiednia. Co to za muzyka? Ghost Actor jest fuzją talentów związanych z bardzo różnymi odmianami chłodnych elektronicznych brzmień – Corina Nenuphar (znana między innymi z Vile Oblique) odpowiada za warstwę wokalną utworów; Mahk Rumbae (grający chociażby w formacji Oppenheimer MkII) tworzy ich instrumentalną oprawę. Oboje muzyków porusza się tu w obszarach dość odległych od tych, jakie powołują w „macierzystych” projektach – w efekcie powstały brzmienia, które co pewien czas powracają w historii najnowszej muzyki, najbliżej zaś im do ciemnej odmiany muzycznego namysłu, trip – hopu.

Ghost Actor (fot. Jakob Kraner)
Ghost Actor (fot. Jakob Kraner)

Rytm tego gatunku został tu jednak zastąpiony ascetyzmem pulsu zimnej fali – i to jest chyba jednym z największych uroków tej płyty. „Sparks”, „Forbiden” i „Lines” są biegunami zimna albumu, nachyleniem jego szarości w zdecydowanie mroczną stronę. Tym zaś, co rozjaśnia aurę całego wydawnictwa jest głos Coriny – bliski estetyce proponowanej przez SHE.XIST (pamiętacie jej znakomite nagrania z polskim muzykiem, Mirrormanem?) – to jednak nader osobliwe rozjaśnienie, a raczej „ciemne światło”. Nieokreśloność jest zatem kolejnym walorem Unfold.

Przyznaję, nie często będę powracał do wnętrza tego albumu. To płyta przyporządkowana jesieni i tylko jesieni. Brzmi doskonale tu i teraz, lecz jej obecność jest nie do pomyślenia w lipcowym słońcu. Po raz pierwszy spotykam się z aż tak wyraźnym brzmieniem czasu w muzyce. Po jakie zaklęcia sięgnęli Corina i Mahk, aby powołać tę magię?

Szymon Gołąb

Ghost Actor – oficjalna strona

Ghost Actor – Facebook

LUSTRZANY ŚWIAT DŹWIĘKÓW / Mirrorman & India Czajkowska: Secretia

Mirrorman & India Czajkowska: „Secretia” (Zoharum; Polska; 2013)

India Czajkowska / wokal, teksty

Mirrorman / muzyka, realizacja

Secretia - okładka

„Secretia” to muzyka wewnętrznego świata, symbolu i tajemnicy.

Album ten sprawia wielką przyjemność – jeśli tylko wśród dżwięków poszukuje się namysłu, oddalenia od banalności i rozkoszy obcowania z sensem. To nie jest pierwsza tego rodzaju jakość, którą powołał talent Mirrormana, ale kolejny składnik klarownej wizji, następny krok konsekwentnie realizowanej twórczej drogi.

Kolejny, następny – lecz nie wtórny i pozbawiony potencjału zadziwień. To bardzo osobista, a zarazem osobna płyta w dorobku polskiego twórcy. Wtajemniczenie, jakie zawsze wyznaczało smak muzyki Mirrormana, tu właśnie osiągnęło – bądź zdaje się, iż osiągnęło – swój najwyższy stopień. Nie oznacza to jednak, iż te precyzyjnie trafiające w nastrojowość dźwięki nie odnajdują swej kontynuacji. „Secretia” to forma otwarta, prowokująca namysł i interpretację, zarówno – domyślam się – w przyszłych dokonaniach Mirrormana, jak i w wyobraźni każdego, kto sięgnie po tę niezwykłą płytę.

Symbolizm jest coraz powszechniejszą cechą współczesnej muzyki. Rzadko jednak doprowadzony jest on do takiego poziomu spoistości, jak w przypadku tej płyty. Już w pierwszym kontakcie z „Secretią” – biorąc do ręki ten album o okładce ozdobionej podobizną bluszczanych oplotów – wiemy, iż jego wnętrze wykracza poza treści dostępne słowom. To muzyka, która żyje wraz z przemianami natury i nie jest przypadkiem, że „Secretia” ukazała się właśnie jesienią. Przewróćmy zatem kolejną kartę widmowej opowieści, księgi tajemnic napisanych przez tę porę:

„Bluszcz to osobliwa roślina. Wzrasta bez miejsca, bez jawnej formy, miriady swych korzeni czepnych wpija w kształt inny, czyniąc go własnym. Pod jego wpływem stopniowy bezwład ogarnia materię krajobrazu, traci on swą wyraźną suwerenność, stając się jedynie szkieletem dla życia przypadkiem nań naniesionego. Dziwaczny jest i niby ze snu zrodzony widok jesiennego parku porażonego zakoliskami bluszczanego pnącza. W czasach, gdy umiano czytać z księgi natury, widok ów sprawiał, że zamierało serce. Bluszcz bowiem miał ciemne znaczenia, według nich wzrastał i projektował swe aż nazbyt mistrzowskie przemiany”.

Tajemniczość bluszczanego gąszczu przenika całą tę płytę. Distant Lights, At the Gates of Silence, The Unknown, Ashes… Eteryczne kompozycje przywodzą na myśl kolejne stopnie wtajemniczenia w subtelną potęgę „Secretii”. Subtelność tę buduje w znacznej mierze głos Indii Czajkowskiej, mistrzyni muzycznej zjawiskowości. Jej śpiew jest tu klamrą spajającą nastrój, napięciem od introdukcji, aż po kodę; współbrzmieniem z elektroniczną pulsacją muzyki i pożądanym jej kontrapunktem.

„Secretia” to opowieść, która powraca wielokrotnie i wciąż pozostawia niedosyt. To muzyka odróżniająca się – zgodnie ze znaczeniem sekrecji. Bluszczane dźwięki łączą światy. Jeden z tych światów jest mroczny, ukryty, niewidzialny. Hic in terra viventium – oto żyje w ziemi, co umarło dla światła. Objawia się jednak czasem w zielonych pnączach cudownej muzyki. Wtedy też – zawłaszcza bez reszty.

Szymon Gołąb

Stwórz witrynę internetową lub bloga na WordPress.com Autor motywu: Anders Noren.

Do góry ↑