INNY STAN DUCHA / Warmline

Warmline / dyskografia: „Waiting Room” (singiel; 2010); „Sad” (EP; 2011); „Instrumentals” (singiel 2011); „Fade With My Heart” (singiel; 2012); Stany Zjednoczone

Nic Hamersly / wokal, instrumenty elektroniczne, teksty

Warmline - okładka

Jeśli chodzi o zagraniczną scenę niezależną i gatunki minimal / cold / synthwave, Nic Hamersly jest jednym z najbardziej cenionych przeze mnie muzyków. Pochodzący z Brooklynu artysta działa jednocześnie w kilku muzycznych projektach (Nic Hamersly solo, Ortrotasce, Avenue X, oraz Warmline) i właśnie na twórczości tego ostatniego – zdecydowanie najbliższej memu sercu – chcę się aktualnie skupić.

Muzykę Hamersly’ego poznałam, dzięki utworowi „Fall Apart” (chodzi o utwór sygnowany jego imieniem i nazwiskiem – nie zaś późniejszy cover Death In June). To było jak swoisty nałóg, słuchałam i słuchałam, wciąż i wciąż… W głowie nieustannie brzmiała mi ta powtarzająca się melodia… To minimal rarytas – niestety dziś już niedostępny. Od tej kompozycji zaczęła się moja muzyczna przygoda z twórczością Hamersly’ego – i dzięki niej trafiłam na Warmline.

Jedna epka („Sad” z 2012 roku), trzy single – i tak wiele stanów ducha. Nic Hamersly w tym projekcie tworzy kompozycje oparte w dużym stopniu na basie, które w połączeniu z jego poważną barwą głosu i świetnymi bitami brzmią zarówno klasycznie dla gatunku, jak i nowatorsko. Artysta momentami w swą muzykę wplata także dźwięki o łagodniejszym wyrazie („Exist”, „Calling Out”) i właśnie ten ostatni utwór, z pewnością, zostanie ze mną na zawsze…

„I turn my head for a moment in my life and you’re missing / And now you’re calling out in my dreams”.

Te słowa rozpoczynają „Calling Out” – pierwszy utwór z epki „Sad”. Padając z ust Nica, brzmią jak wyznanie, jak wstęp do ”inkantacji piękna”, którą są dźwięki tej kompozycji. „Calling Out” z każdą sekundą wciąga mnie coraz bardziej. To inny stan ducha i prawdziwe piękno dźwięku. Warto dodać, że dużym plusem artysty jest umiejętność budowania ciekawego klimatu w utworach opartych na samej tylko warstwie instrumentalnej – u Nica, nawet bez wokalu – nigdy nie ma monotonii.

Jeżeli ktoś szuka konkretów niezależnego piękna, powinien sięgnąć po Warmline. Ta muzyka nie pozostawia obojętnym…

Karolina Lampe / Sister Karo Wildflower

Warmline – Bandcamp

PULS I MROK Z HISTORIĄ W TLE / OLMS: DREG

OLMS: DREG (LP; Stany Zjednoczone; 12 listopada 2013)

Dennis Hudson / wokal, instrumenty elektroniczne, teksty

OLMS - okładka

Mieszkający w Detroit Dennis Hudson (występujący pod pseudonimem OLMS) to nie lada talent. Niespełna osiemnastoletni artysta ma już na swoim koncie sporą dyskografie (cztery LP i cztery EP) i wszystko to robi sam… Swoją najnowszą płytą ”DREG” po raz kolejny zabiera nas w pełną wielu muzycznych doznań podróż. OLMS jak mało kto potrafi idealnie łączyć dźwięki, zręcznie ubarwiać utwory, czyniąc niemal każdy z nich przebojowym. Na ”DREG” jest taneczny puls („To Fly”, „I Can Hear You”, „Infinity”), jest mrok („Hospice”) i jest historia („Barbed Wire Beld”,”Air”). Artysta, wymieniając ze mną korespondencję, pisał czym tym razem inspirował się tworząc nowy materiał: obrazy Zdzisława Beksińskiego, wojna nuklearna… Czuć to w tej muzyce, widać to po okładce płyty. Dennisowi po raz kolejny udało się stworzyć ciekawy, chwilami gęsty, chwilami minimalistyczny klimat. Według mnie już teraz można go powoli stawiać obok takich mistrzów gatunków: minimal / synth / dark wave, jak Nic Hamersly (solo, Warmline, Ortrotasce), czy Martial Canterel (solo, Xeno & Oaklander). Tym, co stworzył dotychczas, zasłużył sobie na zaufanie.

Jeszcze wiele dobrego od niego usłyszymy, jestem tego pewna.

Karolina Lampe / Sister Karo Wildflower

http://www.youtube.com/watch?v=bunrBt7f3is

OLMS – bandcamp

OLMS – Facebook

EL – MELANCHOLIA / Veinhart: L’Effet Des Machines

Veinhart: L’Effet Des Machines (LP; Werkstatt Recordings; Hiszpania; 10 listopada 2013)

Veinhart / wokal, instrumenty elektroniczne, teksty

Veinhart - okładka

Znakomity album! L’Effet Des Machines to płyta, która w niedalekiej przyszłości stanie się klasyczną pozycją w nurcie nieco zabarwionych wintażem brzmień cold / synth / minimal wave.

Debiut nieco tajemniczego, jednoosobowego projektu z Hiszpanii zawiera dziesięć kompozycji, które od początku – urzekającego utworu „dome of love” – budują i utrzymują aerię ciemnej elektronicznej pulsacji. Charakterystyczna dla tej płyty jest obecność licznych kompozycji instrumentalnych, stanowiących swoiste tło dla utworów, w których pojawia się głos wokalisty – przy czym jest to naprawdę GŁOS. W gatunku ciemnej elektroniki takich właśnie głosów pożądam – beznamiętnych, zrezygnowanych, o ironicznej intonacji… Są to niejako „wołania zza kurtyny ciemności” bliskie chłodnej dramaturgii wyznaczonej niegdyś stylem śpiewu Iana Curtisa. Daleko jednak Veinhartowi do naśladownictwa – to wyraziście nowa jakość i klasyka gatunku – lecz zupełnie współczesna. To też zdecydowanie romantyczny ton, którym niegdyś urzekła mnie atmosfera pierwszych płyt Deine Lakaien. Tak – głos Alexandra Veljanova z 1985 roku jest tu bezpośrednim kontekstem.

Wiele smutnego piękna jest w tej wspaniałej, pełnej niejako odwrotnej emfazy, muzyce: miłość, czarne słońce, twoja niemożliwa bliskość i bardzo możliwe oddalenie, paraliżująca tęsknota, uwikłanie wyobraźni w niespełnione marzenia… W tym świecie – w obliczu kochających, a odległych oczu – każdy z nas jest jak bezbronne dziecko. Ta ciemna muzyka też staje się niekiedy dramatycznie dziecinna, kiedy prostym syntezatorowym tonem kontrapunktuje trudne podziemne pasaże swego głównego nurtu. Tak właśnie brzmi instrumentalny wygłos płyty – „wehnelt”. Ten czarny romantyzm zawarty w samej formie kompozycji porównuję z dokonaniami… Xeno & Oaklander. Powtórzmy – Veinhart jest wykonawcą debiutującym!

Od początku do końca – sedno doskonale chłodnego piękna.

Szymon Gołąb

Veinhart – Bandcamp

„COLD DISKO” / Aga Wilk / Marburg: Split

Aga Wilk / Marburg: „Split” (split-kaseta; Oficyna Biedota; Niemcy / Polska; 23 lutego 2013)

Aga Wilk / Marburg / wokal, syntezatory analogowe, wokodery

Aga Wilk - okładka

Bardzo interesująca i obiecująca fuzja muzyków nurtu minimal / synth wave.

Split (w fizycznej postaci dostępny na kasecie magnetofonowej) Agi Wilk i łódzkiej konstelacji Marburg zawiera cztery kompozycje podzielone symetrycznie pod względem estetyki – dwa rytmiczne utwory rozpoczynające wydawnictwo należą do Agi, dwa zaś wygłosowe, zdecydowanie przestrzenne – są autorstwa grupy Marburg. Ten ekspresjonistyczny kontrast zadowala i sprawia przyjemność.

Aga Wilk - kasety

Aga Wilk to polska artystka rozpoznawalna już na niezależnej scenie – głównie jednak poza granicami kraju. Sama określa się jako „kobieta – maszyna” i taką też muzykę proponuje: silnie zrytmizowaną, mechanoidalną, perfekcyjną technicznie. Wspomniane zrytmizowanie powoduje, że jej kompozycje mają w sobie element silnie psychodeliczny (czy nawet deliryczny) i zwracają uwagę nowotarskim połączeniem tej własności z chłodnym brzmieniem charakterystycznym dla estetyki minimal synth. Dla określenia tego nastroju, Aga powołała trafną nazwę „cold disko” (vide „dark joy” Nicka Hamersly’ego) – i w pełni oddaje ona specyfikę jej muzyki. Debiut artystki to wydana w zeszłym roku epka „1977”, zaś jej projektem obocznym jest elektro – punkowy, polsko – duński duet 77TM.

Marburg, drugi uczestnik splitu, to… Zaraźliwa tajemnica.

Szymon Gołąb

Aga Wilk / Marburg: Split – bandcamp

Marburg – bandcamp

BARWNY CHŁÓD / Fuka Lata / The Last Kiss: Tulips

Fuka Lata / The Last Kiss: „Tulips” (singiel; Polska; 13 października 2013)

Lee / wokal
Mito / instrumenty elektroniczne

the last kiss

Istnieją utwory do których się powraca. Najnowszy singiel warszawskiego duetu Lee / Mito z pewnością do nich należy. Tę muzykę odznacza coś więcej, niż tylko sprawne utrzymywanie wysokiego poziomu wykonania. „Tulips” wprowadza w samo sedno muzycznego nastroju współczesności – jest nim połączenie chłodnego syntezatorowego pulsu i tajemniczości „otchłannego” wokalu. Nic więcej nie potrzeba, by muzykę uczynić hipnotyczną.

W stosunku do poprzednich dokonań Fuka Lata nastąpiła tu pewna przemiana – progresja w stronę chłodu. Nowy singiel jest bliższy estetyce cold / minimal wave niż pasażom spod znaku shoegaze. Tajemniczy, barwny chłód jest także dominantą tekstu; oto fragment:

„Here are some many rotten flowers
I know a forgotten toxic lilies
All broken flowers
In a kitchens – forgotten roses
And I see tulips, I see tulips in your head
So dance with me silently
Dance in silence
Sweet melody so – sweet”

Zapomniane, umierające kwiaty i piękno pożądania – czysty gotycyzm. Jeśli dodać do tego nowe tajemnicze alter ego duetu – The Last Kiss – nie dziwi fakt, że zespół zapowiedział niedawno występ na przyszłorocznej edycji festiwalu Castle Party. Z wielką rozkoszą stanę zasłuchany pod sceną. Z równie wielkim pożądaniem – czekam na więcej tych cudownych dźwięków.

Szymon Gołąb

Stwórz witrynę internetową lub bloga na WordPress.com Autor motywu: Anders Noren.

Do góry ↑