Beatbox Machinery: A Synth Trilogy (VHS edition) (kompilacja; Werkstatt Recordings; Grecja; 15 marca 2015)
Ta płyta spodoba ci się jeśli uważasz, że: Obcy zaatakują niedługo Ziemię (co więcej, czekasz na to!); klasyczny Chevrolet Camaro 5.7 V8 (obowiązkowo po tuningu Edelbrocka) nie ma sobie równych (bądź jesteś dużym dzieckiem i wieszasz na ścianach plakaty z Lamborghini Diablo); a najlepsze gry komputerowe powstawały circa do roku 1995… Alternatywna rzeczywistość Beatbox Machinery wciągnie cię także wtedy, gdy – po prostu – cenisz syntezatorowy wintaż w najlepszym wykonaniu. Ważne jest też, żebyś pamiętał do czego służyły kasety wideo.
Beatbox Machinery to Terminator Synthu – robot-siłacz, który gniecie, wykańcza, rozwala. Jego bronią jest klasyczny syntezator, jego energia zaś nie wyczerpie się nigdy. Na facebookowej stronie tego niezwykłego projektu czytamy o dziesięciu płytach długogrających, czterdziestu ośmiu epkach, sześciu singlach, oraz niepoliczalnej chyba ilości kompilacji, na których pojawiły się utwory Beatbox Machinery. Chyba tylko jeden człowiek na świecie (dosłownie i bez przesady) może odznaczać się podobną pasją i wytrwałością w tworzeniu muzyki (doskonałej, dodajmy) – Toxic Razor. To postać znana już czytelnikom Wave Press, chociażby z projektów Paradox Obscur i Geometry Combat, oraz jako spiritus movens wytwórni Werkstatt Recordings. Kompilacja A Synth Trilogy Beatbox Machinery (a więc jednoosobowego projektu powołanego przez Toxic Razora w 2010 roku) jest właśnie rocznicowym, dwusetnym wydawnictwem tego labelu.

Wydawnictwo to ma niezwykle kunsztowną i interesującą formę: we wnętrzu pudełka stylizowanego na opakowanie kasety VHS (stąd nazwa całości – „VHS edition”) pomieszczono sześć płyt CD, dwie kasety magnetofonowe, oraz różnego rodzaju „gadżeciarskie” bonusy, którymi można udekorować swój „ołtarzyk” lat osiemdziesiątych – a więc po prostu własną półkę z kasetami i resorakami Matchboxa (obowiązkowo kupowanymi w Pewexie, bo Baltona to już nie był „ten klimat”) – którą chyba każdy szanujący się miłośnik klimatów a’la 80’s powinien mieć w pokoju. Gdy już się tym wszystkim nacieszymy, pora na jeszcze większą frajdę – czysto już muzyczną.

A Synth Trilogy to pięćdziesiąt jeden kompozycji z ułożonego tu chronologicznie dorobku Beatbox Machinery, sfabularyzowanych dodatkowo w rodzaj opowiadania (czy też gry komputerowej) – tak, iż wydawnictwo to ma swoje rozdziały i epizody. Całość zamyka także znaczna ilość remiksów, chociażby w wykonaniu znakomitej formacji Denovomutans (remiksów jest szesnaście – faworyzuję „motorized gladiator” w wykonaniu Europaweite Aussichten). Muzyka Beatbox Machinery – mimo, iż podporządkowana konwencji elektronicznego wintażu lat osiemdziesiątych – jest nader różnorodna pod względem nastroju i tempa. Toxic Razor dysponuje również bardzo dobrym zimno falowym wokalem, choć w nagraniach Beatbox Machinery pojawia się on rzadko.
Pięćdziesiąt jeden utworów… Czy ten box zbytnio nie przytłacza – także ambicją autora? W żadnym wypadku! Pozostawia nawet niedosyt. Jest to także świetne wydawnictwo do słuchania w samochodzie (jazda, droga i prędkość to żywioły tej muzyki). Polecam zatem A Synth Trilogy przede wszystkim jako alternatywę dla RMF.FM, Radia Zet i wszystkich tych rodzimych kołchoźników, które zwykle katują nas w podróży.
Szymon Gołąb