OBRAZY // Joanna Elżbieta Girej (Pani Nożownik) – Z zaświatów

Joanna Elżbieta Girej / Pani Nożownik (źródło - mirrorphobic.pl)
Joanna Elżbieta Girej / Pani Nożownik (źródło – mirrorphobic.pl)

W piątek, 11 września, w Klubie Bolko (Świdnicki Ośrodek Kultury) odbędzie się koncert polskiej zimno falowej formacji This Cold, (po raz pierwszy w historii tego zespołu będzie to występ akustyczny), połączony z wernisażem wystawy grafik Joanny Elżbiety Girej – artystki, promotorki i autorki bloga znacząco zasłużonej dla rodzimej sceny dark independent. Wydarzenie nosi tytuł „Z zaświatów”, bowiem przypada ono w dzień dwudziestych szóstych urodzin Joanny, która odeszła od nas nagle w styczniu tego roku. To odpowiedni moment, aby przypomnieć talent, wrażliwość i pasję Pani Nożownik.

Jej ślady. Czym jest kultura? Intuicja podpowiada, że – przede wszystkim – przeciwieństwem znikania, a więc ruchu prowadzącego do złowrogiej pustki. Kultura wypełnia, jest obecnością, „stawaniem” i „dzianiem się”. Jest wreszcie formą subtelnego życia, jakie należy traktować z szacunkiem i otaczać je opieką. Muzyka zaś, to jedna z najbardziej ulotnych postaci kultury. Rozumiała to Joanna, pisząc wielokrotnie o „pomocnej dłoni” wyciągniętej w stronę artystów, czy też powtarzając swoim czytelnikom i słuchaczom: „wspierajmy polską muzykę alternatywną”. Mirrorphobic Productions, jej wytwórnia muzyczna, powstała właśnie po to, aby wspierać i pomagać. Ta formuła „działania w kulturze” odchodzi w niepamięć – przynajmniej na rodzimym gruncie. Nie znam dziś nikogo, kto nie mając chorobliwych „medialnych”, czy „korporacyjnych” ambicji potrafiłby po prostu wspierać i pomagać. Ślady więc, które pozostawiła Pani Nożownik są wyraźne i powinny stać się swoistym znakiem pożądanej przemiany – podobnie, jak były nim jej muzyczne upodobania.

Z zaświatów - wystawa i koncert pamięci Joanny Elżbiety Girej (Świdnica / 11.09.2015)
„Z zaświatów” – wernisaż wystawy i koncert pamięci Joanny Elżbiety Girej (plakat wydarzenia)

Jej muzyka. Trzeba powiedzieć wprost: nie ma Tomasza Beksińskiego – nie ma w Polsce muzyki w radiu; nie ma Joanny – nie ma tu dobrego miejsca z muzyką w sieci. Zbyt duże uproszczenie? Jest jednak wielu, którzy mogą się pod nim podpisać. Dla odwiedzających strony jej bloga była przewodniczką po współczesnym muzycznym „gotyku”; była „panią od muzyki” – zresztą tej najpiękniejszej. Prowadząc przez kilka lat audycję Tryton w internetowej rozgłośni RadioJazz.fm (podobno w sieci, inaczej niż w życiu, nic nie znika…) wiele razy sięgałem po muzyczne sugestie Joanny. Pasja zawsze rodzi kompetencję, o czym zapominają obecni „specjaliści do spraw mediów”. Ta właśnie pasja sprawiła, że Pani Nożownik dysponowała nie tylko niespotykanie szeroką wiedzą muzyczną, ale także rzadkim darem wrażliwości na dźwięki, który pozwala odzielić jakość od pseudoartystycznej mielizny i autentyzm muzycznego przekazu od komercyjnego naśladownictwa. Na swoim blogu muzykę prezentowała z podobną naturalnemu oddechowi lekkością i wdziękiem – przymiotami jakże odległymi od rejestrów, jakimi dysponuje dzisiejsze dziennikarstwo muzyczne w Polsce. Znajdowała skarby. Brzmienia This Cold, czy Eternalovers bynajmniej nie są w grupie jej odkryć jedynymi tak cennymi składnikami. Posłuchajmy zresztą – oto Eternalovers, duet którego płytę wydała Joanna, w utworze „Kochać i tracić” z tekstem Leopolda Staffa:

…oraz This Cold z albumu Cranes:

Jej obrazy. „Technika, którą lubię najbardziej, i w której najlepiej się odnajduję to łączenie delikatnych farb akwarelowych z wyrazistym czarnym tuszem. Czyli zasada kontrastów i przeciwności” – tak Joanna opisywała swoje grafiki. Jej wizje podporządkowane są nastrojowości bliskiej malarstwu romantycznemu, chociażby spod znaku wyobraźni Caspara Davida Friedricha. Konwulsyjnie powyginane konary, opuszczone zamki, dziwne kwiaty – czasem stary cmentarz, raz też osobliwa kołyska będąca zarazem trumną… Oto stałe rekwizytorium jej twórczości, którą przez to należy określić jako w pełni „gotycką”. Prace Pani Nożownik sprawiają wrażenie pewnej niemal dziecięcej „naiwności” widzenia – jako zaś, że operują przede wszystkim nastrojem, są „proste” w wyrazie i odbiorze. Ile kunsztu należy włożyć w tworzenie, by osiągnąć tego rodzaju nastrojowy konkret i „prostotę” – o tym wiedziała zapewne jedynie autorka tych niezwykłych obrazów… Odbiorcy pozostawiła wrażenie obcowania ze sztuką stosunkowo łatwą w interpretacji, choć przywołującą emocje o znacznym ciężarze: „to (…) ukłon dla smutku, mroku, ciarkotwórczej tajemnicy, rozpaczy i przepięknej czerni, których tak wszyscy się boją” – pisała o ostatnim cyklu swoich prac, „Ukrytym wymiarze” z 2014 roku. Wszechobecna w jej twórczości plastycznej jest także muzyka; Joanna traktowała ją niezmiennie jako źródło inspiracji i zasadę „korespondencji” dźwięku i obrazu.

https://youtu.be/O-7Zpue2eNY

Te prace będą przemawiały do nas już wyłącznie „z zaświatów”. Pozostało kilka epitafiów – przejmujący utwór „Her Touch” Agaty Pawłowicz (This Cold), seans z lutowej audycji Transmission / Transmisja… W życiu nie wszystko jednak znika, inaczej niż w internecie. Trwa kultura, którą stworzyła. Żyje wyobraźnia, jaka wkrótce stanie się dla wielu znakiem przemiany. Wierzę, że ku lepszemu. Pani Nożownik potrafiła bowiem widzieć dalsze ciągi rzeczywistości – zakryte dla większości z nas.

Szymon Gołąb

This Cold akustycznie – koncert pamięci Joanny Elżbiety Girej (Pani Nożownik) – wydarzenie / Facebook

This Cold – oficjalna strona / Facebook

Pani Nożownik – oficjalna strona / Facebook

Mirrorphobic Productions – oficjalna strona / blog / Facebook

Wybrane Prace Joanny Elżbiety Girej:

„Lui Lai” © Joanna Elżbieta Girej (2012)
„(bez) senność IV” © Joanna Elżbieta Girej (2013)
„List z raju” © Joanna Elżbieta Girej (2013)
„Na wieży” © Joanna Elżbieta Girej (2013)
„Zwieciadło III” © Joanna Elżbieta Girej (2014)
„Nieodwracalny” © Joanna Elżbieta Girej (2014)
„Z miłości” © Joanna Elżbieta Girej (2014)

Google Translate

PRZED KONCERTEM / Group Rhoda: 12th House

Group Rhoda: 12th House (LP; Not Not Fun; Stany Zjednoczone; 2013)

Group Rhoda - 12th House (lp; 2013)

Już za kilka dni, w piątek, 11 września, w warszawskim klubie Chmury wystąpi Group Rhoda z San Francisco, oraz – dobrze już znana słuchaczom audycji Transmission / Transmisja – łódzka przedstawicielka sceny synth wave / dark electro, FOQL.

Będzie to ważny koncert, chociażby ze względu na to, że brzmienia proponowane przez Group Rhoda przywołują atmosferę od dawna nie obecną w polskich rozgłośniach radiowych, klubach, czy salach koncertowych. Od dawna? Pamiętacie „Living in the Past” – spotkania z muzyczną progresją lat siedemdziesiątych, którymi wypełniał swoje audycje Tomasz Beksiński? Muzyka Group Rhoda, choć jest na wskroś nowoczesna, wyraźnie odwołuje się do tych właśnie pełnych subtelnego piękna dźwięków, jakie – w niepowtarzalnej formie – uprzystępniał niegdyś rodzimym słuchaczom „Księżycowy Czarodziej”. Oto „Scia”, najnowszy, niedawno zaprezentowany utwór kalifornijskiej artystki:

Group Rhoda, czyli Mara Barenbaum, ma w swojej dyskografii dwa długogrające krążki – wydany w 2012 roku Out of Time, oraz 12th House (2013). Znana jest także ze współpracy z tworzącym w stylistyce minimal wave duetem Brotman & Short – jako Max + Mara. Czym zaskakuje jej muzyka?

Mara Barenbaum (Group Rhoda) / źródło: Facebook
Mara Barenbaum (Group Rhoda) / źródło: Facebook

12th House zawiera osiem kompozycji odznaczających się charakterystycznie dostojnymi (ale zarazem często tanecznymi) aranżacjami, które łączą minimalistyczną chłodną w wyrazie elektronikę z subtelną odmianą rocka psychodelicznego początków lat siedemdziesiątych – celuje w tym chociażby wspaniała kompozycja „Blk Mtl” (czyżby w jej wygłosie, i nie tylko, pojawiały się na tej wspaniałej płycie organy Hammonda?…). To właśnie z audycji Tomasza Beksińskiego znamy podobnie grające formacje – między innymi Curved Air, która na płycie Phantasmagoria z 1972 roku proponowała miksturę instrumentarium rockowego okraszonego eterycznie brzmiącymi syntezatorami i delikatnym, lecz wyrazistym wokalem Sonji Kristiny. Tę aurę, w postaci przystępnej dla współczesnego słuchacza, przywołują nagrania Group Rhoda, wzbogacając ją nadto o elementy doskonale relaksującej jazzowej egzotyki. Znakomicie też współgra z tą estetyką subtelny i operujący wieloma odcieniami wokalnymi głos Mary Barenbaum, artystki odznaczającej się nie tylko sporymi umiejętnościami scenicznymi, ale także wyrazistą muzyczną świadomością.

Group Rhoda i FOQL - koncert w klubie Chmury (plakat wydarzenia) / autor: uabbs.tumblr.com
Group Rhoda i FOQL – koncert w klubie Chmury (plakat wydarzenia) / autor: uabbs.tumblr.com

Jednak nie interpretacyjne domysły, a niemal atawistyczne przeżywanie – co często podkreśla Group Rhoda – jest podstawowym żywiołem jej muzyki. Interesującej, pełnej udanych fuzji gatunkowych i po prostu pięknej, a także – co równie ważne – wprawiającej w dobry nastrój. Do zobaczenia w warszawskich Chmurach, na jedynym koncercie Group Rhoda w Polsce.

Szymon Gołąb

Group Rhoda + FOQL (afterparty: damsels in distress djs) – wydarzenie / Facebook

Group Rhoda – oficjalna strona

Group Rhoda – Facebook

Google Translate

PO KONCERCIE / Automelodi i SLPWK w Chmurach

Automelodi i SLPWK; afterparty: Cat’s Whiskers i Adam Drzewiecki (Klub Chmury; Warszawa; 5 czerwca 2015)

Automelodi i SLPWK (Chmury, 5 czerwca 2015)

Znakomity koncert, wspaniały wieczór! Od pewnego czasu w warszawskim klubie Chmury pojawiają się znaczący wykonawcy obecnej sceny cold wave / post punk – miniony występ Automelodi z Kanady, supportowanego przez polski projekt SLPWK, wpisuje się w ten swoisty ciąg koncertowy, który – ku mojej uciesze – będzie kontynuowany już w niedalekiej przyszłości. Tymczasem wspomnijmy minione wydarzenie, podczas którego zagrali w kolejności:

Michał Solipiwko (SLPWK)
Michał Solipiwko (SLPWK)

SLPWK ten śląski projekt, powstały po rozwiązaniu formacji Supreme Scarlet, wystąpił na scenie Chmur w jednoosobowym składzie: Michał Solipiwko zaprezentował blisko czterdziestominutową improwizację na analogowe syntezatory i automat perkusyjny. To nader interesujące wcielenie SLPWK, które – obok zwartych zimno falowych kompozycji – proponuje utwory rozbudowane, wielowątkowe, o nieco ambientowym rodowodzie i (co najistotniejsze) urzekające nastrojem. Charakterystyczna dla występu SLPWK była zdolność panowania nad formą i umiejętność budowania muzycznego dramatyzmu – te wzniosłe brzmienia nie nużyły, nie stawały się (pomimo rozległych miar czasowych) monotonne; wręcz przeciwnie – hipnotyzowały i wyzwalały napięcie. Muzyk, zapytany ex post, skąd bierze pomysły na powstanie tego rodzaju niezwykłych improwizacji, odpowiedział bez chwili wahania: „z melancholii”. Tak, SLPWK to dziś zdecydowanie najbardziej poetyckie brzmienie na nowej scenie cold wave w Polsce. Ten występ, zimno falowym prawem kontrastu, świetnie wprowadzał koncert gwiazdy wieczoru – Automelodi.

Arnaud Lazlaud (Automelodi) - fot. Nas Rahmani
Arnaud Lazlaud (Automelodi) fot. Nas Rahmani

Automelodi – energetyczny, pulsujący znakomitym synthem one man show, który tamtego wieczoru dał śpiewający po francusku Kanadyjczyk Arnaud Lazlaud, pewnie na długo pozostanie w pamięci publiczności. Pięćdziesiąt minut muzyki, oraz jeden bis, pomieściły większość utworów z ostatniej znakomitej płyty Automelodi (Surlendemains Acides; 2013) – nie zabrakło także „kanonicznych” kompozycji z solowego repertuaru Lazlauda – chociażby najbardziej oczekiwanego przeze mnie „Allumeuses”. Automelodi na żywo to najwyższa jakość wykonawcza, interesujące – niejednokrotnie odmienne od znanych z nagrań studyjnych – aranżacje utworów, oraz (podkreślmy ponownie) ogromna taneczna energia, przywołująca emocje jakie mogły towarzyszyć występom muzyków nurtu synth pop jeszcze w latach osiemdziesiątych, szczytowym momencie rozwoju tego gatunku. Elementem dodającym występowi spoistości była jego niezwykła forma – Lazlaud powołał concept show na najwyższym poziomie, kunsztownie łącząc utwory ze sobą, wprowadzając rodzaj nowoczesnej minimalistycznej opowieści, oraz budując tym samym występ nie pozwalający odbiorcom na chwilę znużenia, czy rozproszenia. Do tej pory jestem urzeczony i zahipnotyzowany! Kilkunastominutowy fragment koncertu Automelodi do wysłuchania poniżej:

Cat’s Whiskers żeński duet didżejski, rozpoczął afterparty także z zamiarem hipnotyzowania publiczności, a to za sprawą połączenia różnorodnej muzyki spod znaku cold / minimal wave, oraz post / electro punk z nieco psychodelicznymi w wyrazie wizualizacjami, jakie wyświetlane były na umieszczonym nad sceną ekranie. Efekt? Piorunujący! Chociaż parkiet pustoszał przy kilku zbyt „awangardowych” utworach. Warto dodać, że dziewczyny z Cat’s Whiskers chętnie także spełniały wszelkie – nawet dość wyszukane – życzenia muzyczne.

Cat's Whiskers fot. Aleksandra Burska
Cat’s Whiskers fot. Aleksandra Burska

Adam Drzewiecki – warszawski promotor sceny cold wave i organizator koncertu na koniec płynnie przejął miejsce za konsoletą proponując spoisty i energetyzujący set składający się z tego co dziś ważne i aktualne w chłodnej muzyce syntezatorowej: Veil Of Light: „Cold Skin”, All Your Sisters: „Come Feel”, Koban: „L’ombre”, Pure Ground: „Second Skin”, Sally Dige: „Doppelganger”… a to jedynie część tego znakomitego zestawienia, uzupełnionego klasycznymi brzmieniami synth pop z lat osiemdziesiątych. Dość wspomnieć, że tańcząc zapomniałem, iż na tę imprezę wybrałem się z nie do końca sprawną nogą… W najbliższej audycji Transmission / Transmisja (emisja 24 czerwca na e-antenie peruwiańskiej stacji In Club Radio) będzie można wysłuchać specjalnie przygotowanych setów zarówno Adama Drzewieckiego, jak i Cat’s Whiskers.

Powtórzę: znakomity koncert, doskonały wieczór, noc i poranek! Niewiele jest miejsc w Polsce, gdzie można spotkać się na żywo z najlepszymi dokonaniami światowej sceny cold wave. Dlatego korzystajmy z tego, co dzieje się w Chmurach.

Szymon Gołąb

Klub Chmury – Facebook

Google Translate - logo

PRZED KONCERTEM / Automelodi: Surlendemains Acides

Automelodi: Surlendemains Acides (LP; Hidden Treasure Music; Kanada; 2013)

Automelodi - Surlendemains Acides (lp; 2015)

Recenzja płyty wydanej dwa lata temu? Dlaczego nie? Automelodi, czyli projekt kanadyjskiego muzyka Xaviera Paradisa (występującego też pod pseudonimem Arnaud Lazlaud), który zagra już w piątek 5 czerwca w warszawskim klubie Chmury, ma w swojej dyskografii dwa długogrające albumy – Automelodi (2010) i pochodzący z 2013 roku Surlendemains Acides. Zbliżający się koncert to dobra okazja, aby przybliżyć słuchaczom tę znakomitą muzykę.

Koncert Automelodi i SLPWK - plakat wydarzenia  (Copyright © Jagoda Nagel)
Koncert Automelodi i SLPWK – plakat wydarzenia (Copyright © Jagoda Nagel)

Utwory pomieszczone na Surlendemains Acides zachwycają, przede wszystkim, swobodą i doskonałością w łączeniu tanecznych brzmień syntezatorowych z instrumentarium i nastrojem wyróżniającym stylistykę cold wave / post punk. Więcej, ten album jest zdecydowanie jedną z najbardziej udanych „fuzji syntezatora i gitary” we współczesnej niezależnej muzyce. Zaowocowało to połączeniem minimalizmu z nieco hermetyczną w wyrazie nastrojowością, jaką najnowsza kanadyjska scena zawdzięcza klasycznym zimno falowym francuskim wzorcom (Trisomnie 21), czy ich obecnym – rownież tworzącym we Francji – kontynuatorom (Peine Perdue, Orchidée Noire). Muzyka Automelodi w niewymuszony sposób udawadnia też, że awangardowość może podążać w parze z piosenkową, melodyjną ekspresją, którą podkreśla także świetny głos wokalisty (wszystkie teksty Automelodi są w języku francuskim). Dokładnie tak brzmią najlepsze utwory na płycie: „Aléas, dernières chances”, „Vacances à maiori”, „Digresse” (killer albumu), oraz „Métropole sous la pluie”. Warto wspomnieć, że teledysk do ostatniej z wymienionych kompozycji znalazł się w zestawieniu Wave Press – „Cold 15” zawierającym najlepsze wideoklipy wykonawców cold wave / minimal wave / post punk / synth pop powstałe w zeszłym roku. Można więc liczyć na to, że występy Automelodi są w warstwie wizualnej równie znakomite, jak proponowana przez ten projekt muzyka.

Nieco inny rodzaj chłodnej estetyki brzmienia, choć także potraktowanej z charakterystycznym dla Automelodi dystansem, proponują utwory Lazlauda powstałe poza tym projektem, w których pierwszym planie usłyszymy nieco bardziej skomplikowane syntezatorowe aranżacje, bliskie stylistyce duetu Martial Canterel.

Audycja Transmission / Transmisja obejmuje wydarzenie patronatem. Relacja z koncertu, w trakcie którego – jako support dla Automelodi – wystąpi także polska formacja SLPWK, ukaże się wkrótce na Wave Press. To znakomita propozycja koncertowa i jej widoczny ślad powinien pozostać także poza wyobraźnią i wyraźnie lepszym nastrojem tych, którzy w wydarzeniu tym będą uczestniczyli.

Szymon Gołąb

Koncert Automelodi i SLPWK – wydarzenie / Facebook

Automelodi – oficjalna strona

Automelodi – Facebook

Google Translate - logo

2nd WROTYCZ FESTIVAL / Zapowiedź

2nd Wrotycz Festival (11 kwietnia; Pawilon NG Nowa Gazownia; Poznań ul. Ewangelicka 1)

2nd Wrotycz Festival 2015

Tegoroczna edycja festiwalu organizowanego w Poznaniu pod egidą Wrotycz Records adresowana jest zdecydowanie do odbiorców ceniących w muzyce wysublimowanie, brak przypadkowości i nastrój. Dzięki swojej drugiej odsłonie Wrotycz Festival staje się ważną alternatywną propozycją na mapie polskich wydarzeń muzycznych, zapewniając starannie zaaranżowane spotkanie z brzmieniami nurtów: dark wave, trip hop, dark folk, ambient, oraz martial industrial. Swoje miejsce podczas 2nd Wrotycz Festiwal znajdzie również sztuka performance połączona z interesującymi eksperymentami w zakresie muzyki konkretnej i elektroniki, a wszystko to za sprawą planowanego występu polskiego artysty, Huberta Wińczyka (Urinatorium). Organizatorzy przewidzieli także dodatkową atrakcję w postaci after party w klubie Strefa B. Pełen line-up festiwalu przedstawia się następująco:

Dernière Volonté (Francja)

Ô Paradis (Hiszpania)

Svartsinn (Norwegia)

The Devil & The Universe (Austria)

[haven] (Polska)

Urinatorium (Polska)

Utwory tych wykonawców zostały zawarte na „kasecie” – w celu jej odtworzenia należy kliknąć poniższy obrazek:

2nd Wrotycz Festival - kaseta promocyjna
2nd Wrotycz Festival – kaseta promocyjna

Bilety na 2nd Wrotycz Festiwal w cenie 90 PLN dostępne są w przedsprzedaży prowadzonej w dniach 1 – 31 marca za pośrednictwem strony internetowej Wrotycz Records. Będą również dostępne w dniu festiwalu (od godz. 17) przy wejściu do budynku NG Nowa Gazownia w cenie 100 PLN. Dla osób zainteresowanych przyjazdem na festiwal z zagranicy zamawianie biletów odbywa się drogą mailową: wrotyczrecords@op.pl

2nd Wrotycz Festival 2015 - plakat wydarzenia
2nd Wrotycz Festival 2015 – plakat wydarzenia

11 kwietnia będzie w Poznaniu bardzo dobrym dniem dla nowoczesnej i wartościowej muzyki. Wave Press i audycja Transmission / Transmisja obejmują 2nd Wrotycz Festival patronatem medialnym.

Szymon Gołąb

Wrotycz Festival – Facebook

2nd Wrotycz Festival – wydarzenie / Facebook

2nd Wrotycz Festival – oficjalne after party – wydarzenie / Facebook

Stwórz witrynę internetową lub bloga na WordPress.com Autor motywu: Anders Noren.

Do góry ↑