The Thing Invisible: Decreation (EP; Wielka Brytania; 31 maja 2014)
„Ciemno, ciemniej, najciemniej” – tak manchesterska formacja The Thing Invisible opisuje swoją muzykę. Rzeczywiście, debiutancka (i doskonała) epka Decreation przynosi mrok i chłód nadspodziewanie dobrej próby.
Cztery kompozycje, które tworzą tę płytę, to kwintesencja gatunkowego styku cold wave / post punk. Syntezatorowy puls (nieco bliski estetyce, w jakiej tworzy In Death It Ends), zimny i charakterystycznie „beznamiętny” męski wokal (najlepszy, jaki słyszałem w ostatnim czasie), zdecydowanie wyeksponowane brzmienia gitar… Czyli to wszystko, z czym kojarzy się muzyczny ferment Manchesteru już od końca lat siedemdziesiątych – na Decreation zostało podane w zwartej i wyraziście niezależnej postaci.
Album od początku do końca konsekwentnie buduje i utrzymuje zimnofalowy nastrój; po świetnym otwarciu („The Mask Slip’d”) pojawia się swoista perła gatunku – kompozycja „Raw Feels” (mój faworyt na płycie); dwa wygłosowe utwory przynoszą zaś nieco ironiczną i taneczną wizję zimnych brzmień – a niczego nie cenię równie wysoko, jak pląsu i przekąsu…
Muzyka The Thing Invisible to czysta zimna przyjemność. Otwarta na oścież zamrażarka w upalny dzień. Chodźcie się schłodzić.
Szymon Gołąb
The Thing Invisible – Facebook
The Things Invisible – Twitter
Skomentuj