Cripure: Nandret (LP; Francja; 17 listopada 2015)
Ostatnio, za sprawą grupy Supernova 1006, poznaliśmy wcale nie egzotyczne brzmienia zimnej fali pochodzącej z Chabarowska na granicy Rosji i Chin. Pora na podróż bliższą, a zarazem dziwniejszą i w pełni już – przynajmniej językowo – egzotyczną. Debiutancki longplay Cripure to płyta, którą powinni polubić lingwiści, zawiera bowiem cudowną w brzmieniu miksturę języków: francuskiego, bretońskiego i gallo. Jakiś niemożliwy do słuchania „blablaryzm” (to akurat nazwa znakomitego projektu z Ukrainy)? Nie. Nandret (czyli ‚nigdzie’ w języku gallo) potrafi sprawić prawdziwą przyjemność zwolennikom gatunków: minimal / cold wave i synth punk.
Cripure to nowy jednoosobowy projekt z Rennes (Bretania). Co wiemy o jego twórcy? Jest właściwie moim kolegą „po mikrofonie”; jego audycja Chaod-Ferdi emitowana jest – podobnie jak Transmission / Transmisja – na falach, między innymi, In Club Radio. Nie lubię wzajemnego poklepywania się po plecach i chorobliwego familiaryzmu (dlatego, na przykład, w dupie mam polskie rozgłośnie radiowe i pisemka muzyczne), ale posłuchajcie jednego z wydań Chaod-Ferdi… Umiejętności kształtowania nastroju i ręki na pulsie nowej muzyki syntezatorowej bynajmniej nie można odmówić autorowi tej audycji:
Podobnie jest z debiutem Cripure. Kluczem do tej płyty jest nastrojowość osiągnięta wybitnie minimalistycznymi środkami – wyrazisty męski wokal, charakterystycznie skwierczące syntezatory, oraz z rzadka jedynie wyeksponowany automatyczny rytm perkusji. Nic więcej. Metoda ta bliska jest popularnej we francuskiej odmianie minimal wave stylistyce, chociażby spod znaku Peine Perdue, zaś wpisana w nią monotonia nie nuży – wręcz przeciwnie, potrafi swoiście zahipnotyzować słuchacza. To na pewno zasługa wspomnianej mikstury języków, doskonale nadających się do wszelkich form melorecytacji, a to za sprawą ich podatności na skandowanie (co zaś jest stricte „zimno falowe” w wyrazie).
Dosyć tego traktatu. Świetna płyta, znakomitego nowego gracza na przebogatej scenie elektronicznej we Francji. Faworyzuję utwory: „Parmi les gris”, „Corbinet”, „Guerriers en solde”, wspaniale dekadencki i najlepszy na płycie „Amor Asco”, oraz „Faim”.
Szymon Gołąb
Album w wersji cyfrowej do nabycia na stronie Cripure w serwisie Bandcamp.
Skomentuj