Tearful Moon: In The Dark Morning (LP; Wave Records; Stany Zjednoczone; 13 września 2016)
Umarli znów tańczą – jak w życiu. Mówię nie tylko o tuzinach rozhisteryzowanych pannic, które wychynęły z przeszłości chcąc wypromować swoje gadzie wdzięki na grobie Tomasza Beksińskiego (szkoda, że nie było ich w momencie, kiedy były mu potrzebne), a to przy okazji zbliżającej się premiery filmu „Ostatnia Rodzina” – mówię, przede wszystkim, o tej płycie: In The Dark Morning, najnowszym longplay’u amerykańskiego duetu Tearful Moon. Posłuchajcie, oto jedna z lepszych kompozycji na krążku, „Ya Viene El Caballo Bianco”:
…a zarazem jedna z najciemniejszych w nastroju na tej, pełnej muzyki nocy, płycie. In The Dark Morning, długogrający debiut Tearful Moon, zawiera dziesięć utworów o minimalistycznym wyrazie dyktowanym przez chłodną precyzję automatu perkusyjnego i ubarwionych otchłannym (w pełni pasującym do instrumentarium) żeńskim wokalem Sky Lesco. Spotkanie Seacrypt z Figure Study? Tak, ale z dużym potencjałem twórczej interpretacji tych wzorców. Dwa nagrania brzmią odmiennie i mogą przypominać nastrój „czarnej” płyty Dead Can Dance – debiutu tej grupy z 1984 roku. Takie właśnie są – wspomniany już utwór „Ya Viene El Caballo Bianco”, oraz urzekająca koda In The Dark Morning, „Soul Call Of A Siren”:
Wszystko to sprawia, że mamy do czynienia z interesującym, pełnym (pożądanej jesienią) aury chłodu i czerni albumem. Swoista dostojność brzmienia In The Dark Morning nie nuży, jest raczej nową jakością i może świadczyć o autentyzmie przeżyć, które zrodziły tę niezwykła płytę. Spójrzcie jeszcze na muzyków:

Faworyzuję, obok już wymienionych, kompozycje: „Glowing”, „Anxiety”, „Twin Flames”, „Rain Of Sorrow”, oraz „Be Reborn”.
Szymon Gołąb
Album w wersji cyfrowej dostępny na stronie zespołu w serwisie Bandcamp.
Tearful Moon – Facebook / SoundCloud
Świetna strona, brakowało mi zawsze jakiejś witryny dla fanów zimnej fali. Na stronę trafiłem, bowiem przypadkiem znalazłem piosenkę „Pain” zespołu Boy Harsher i ciekawił mnie tekst piosenki, stąd wrzuciłem nazwę w Google.
Beksiński wydawał mi się zawsze zbyt sentymentalny, nie jest to zarzut, ale po jego „Fin de siècle” spodziewałbym się raczej pewnej pogardy względem życia, niż jakiegoś rozczarowania. W każdym razie chwała mu za tłumaczenie Monthy Pythona i ogólny gust. Nie zmienia to faktu, że miał sporo racji w tym, ostatnim, artykule.
Pomyśl nad rozszerzeniem strony o dodatkowy gatunek muzyczny, tzn. XX-wieczną awangardę w muzyce poważnej.
Stockhausen – https://www.youtube.com/watch?v=ePBB-NO8vKg
Arvo Part – https://www.youtube.com/watch?v=MmBrepbZji0
Paul Hindemith – https://www.youtube.com/watch?v=iiRwIaR9FNw
Tearful Moon brzmi dobrze. Wydaje mi się, że zimna fala jest na tyle skonwencjonalizowana, że jak już ktoś decyduje się na takie granie, to robi to zawsze dobrze.
PolubieniePolubione przez 1 osoba