Irène de Milo: toujours à l’ouest (EP / Digital; Francja; 25 października 2020)
Co jakiś czas ukazują się płyty perfekcyjnie odświeżające stylistykę cold wave i w udany sposób odwołujące się do jej tradycji. W przypadku debiutu EP Irène de Milo odwołaniem tym jest urzekające połączenie syntezatorowego minimalizmu z partiami gitarowymi, które sekunduje eterycznym wokalom – Irène de Milo to bowiem, wbrew sugestii nazwy projektu, duet. I to współtworzony przez uznanego już na francuskiej scenie nowej chłodnej elektroniki muzyka – pochodzącego z Bretanii Borisa Völta (Premier Mouvement, Mode in Gliany).
Owiane sporą dawką tajemniczości (głównie dzięki żeńskiej połowie duetu, Irène) wydawnictwo toujours à l’ouest jest, według zapowiedzi muzyków, pierwszą częścią dyptyku – można więc liczyć w przyszłości na nieco więcej muzyki niż pomieszczone na debiutanckiej płycie cztery utwory.

Podstawowym żywiołem tej muzyki jest melodyjność, która jednak nie zbliża się do rejestrów synth-popowych, a to dzięki zachowaniu chłodnych proporcji – płyta toujours à l’ouest to album doskonale „wyważony”. Ta swoista harmonia sprawia przyjemność słuchaczowi, który – często w nieuświadomiony sposób – poszukuje ładu w dookolnej dziś rzeczywistości bezładu. Dlatego też Irène de Milo tak dobrze się słucha – harmonizuje ona (zostańmy przy żeńskim rodzaju tej muzyki) trudne treści z przystępną w odbiorze formą. Mniej znaczy zimniej, ale także oznacza większą wyrazistość ekspresji – oto od początku sedno muzycznego minimalizmu. Urody całości dopełniają francuskie (w większości) teksty utworów oraz, w warstwie muzycznej, subtelne dodatki uwznioślające tę (i tak w swoisty sposób „zaświatową”) muzykę.
Całość albumu prowokuje jego wielokrotne słuchanie. „Killerem” płyty jest utwór otwierający – „Synth-Glass”.
Płyta dostępna wyłącznie w wersji cyfrowej na stronie Irène de Milo w serwisie Bandcamp.
Skomentuj