Minuit Machine: Live & Destroy (LP; Desire Records; Francja; 6 października 2014)
Pomimo, iż żeński duet Minuit Machine powstał we Francji, swoją muzyką trafia doskonale w sedno „północnego tonu” odczuwania, którego żywiołami są: romantyzm, mrok i urzekająca wzniosłość. Longplay Live & Destroy jest wydawnictwem niezwykłym i osobnym na obecnej scenie cold / minimal wave; powołuje bowiem aurę o niemal symbolicznej powadze i nieporównywalnym pięknie. Uwielbiam takie płyty.
Live & Destroy to także brzmienie dojrzałej, chłodnej jesieni – i znamienne, że tę właśnie porę twórczynie Minuit Machine wybierają, aby ukazywać lunarnemu światłu swe płyty. W październiku zeszłego roku prezentowałem ich debiut, epkę Blue Moon – pamiętam jak poruszyła ona słuchaczy dojrzałością brzmienia i wspomnianą nastrojowością. Nic dziwnego, bowiem za kompozycje Minuit Machine odpowiedzialna jest w znacznej mierze Hélène, członkini nieistniejącej już legendarnej (to prawomocne w tym kontekście określenie) formacji Phosphor. Jej talent do wydobywania dźwięków serca z elektronicznego instrumentarium połączony z chłodnym i wyrazistym, lecz eterycznym głosem Amandine to rdzeń hipnotycznego uroku muzyki Minuit Machine.

Hipnotyzm… Zdecydowanie jest on kluczem do Live & Destroy. Ta obszerna płyta (jedenaście utworów) odziałuje niczym najwyższej próby mroczny seans, roztaczając przed odbiorcą tajemniczy powab kompozycji dostojnych, wypełnionych wrażeniem muzycznej przestrzeni (doskonała realizacja!) i nieco monotonnych w wyrazie. Monotonię tę jednak winniśmy traktować in plus – jako zaletę wydawnictwa, wpisuje się ona bowiem w swoiście „obsesyjny” klimat muzyki Minuit Machine, jej wewnętrzny – ukierunkowany w stronę refleksyjności – wektor. Live & Destroy składa się z dźwięków uczuć, wymiaru różniącego się od codziennej zgiełkliwości i powierzchownych mód, wymaga też wrażliwości od słuchacza.
Wiele jest wspaniałych momentów na tej płycie, lecz jeden szczególny. To kompozycja „Toi et Moi n’Existe Plus”, jedyna zaśpiewana przez – tym razem – Hélène po francusku – istota wzniosłości i cudownego powabu Live & Destroy. Aeria tego utworu zdaje się zadawać pytanie: co sprawia, że ta sama potęga, która tworzy życie, także je niszczy?
Bez wątpienia obcujemy z jednym z najlepszych albumów kończącego się powoli roku.
Szymon Gołąb
Skomentuj