„Death Disco Party / Where Is My Mind?”: Bleib Modern, Michał Pydo, Vökuró (Klubokawiarnia Chmury; Warszawa; 25.06.2016)
Za nami długo wyczekiwany koncert Bleib Modern w warszawskich Chmurach. Zimnofalowcy z Niemiec nie tylko potwierdzili na nim klasę swojej muzyki, ale – sięgając niejako do najlepszych tradycji rocka – wprowadzili do jej wykonania na żywo nową jakość. Czy zasługuje ona na uwagę? Zdecydowanie tak! Po kolei jednak. Kto zagrał podczas tej wymownie zatutyłowanej – „Death Disco Party / Where Is My Mind?” – nocy koncertowej na Pradze?
Vökuró – to warszawskie trio, które rozpoczęło tryptyk koncertowy, proponując w rozgrzanej upałem sali Chmur dźwięki z pogranicza wielu gatunków subtelnie nawiązujących do kolorytu dark wave. Gitary elektryczne, syntezator i kobiecy głos – te trzy składniki brzmień Vökuró sytuują je jednak zdecydowanie w nurcie zimnej fali, twórczo przekształconej przez warszawskich muzyków w niełatwą do opisania miksturę nastrojów.
Balladowość i statyka (zaskakująca jednak nagłymi zwrotami muzycznej akcji) to główne cechy stylu Vökuró – i taki też był (statyczny oraz zdominowany przez balladowy ton) ich koncert w Chmurach. Vökuró występowali jako pierwsi – i wbrew utartemu schematowi „supportu” ich muzyka bynajmniej nie „rozgrzała” publiczności. Kto jednak potrzebował rozgrzewki w czasie koncertowej nocy z zimną falą?… Posłuchajcie dwóch nagrań z Chmur:
Michał Pydo – czyli wokalista Hatifnats, który od 2014 roku prowadzi solowy projekt tworząc w aurze zbliżonej do nagrań wspomnianego zespołu, ale też całkowicie różnej. Utwory z jego najnowszego, drugiego w dyskografii, longplay’a Into the Garden pojawiły się premierowo właśnie na warszawskim koncercie.
Tu również otrzymaliśmy dawkę dość powściągliwej w wyrazie balladowości rozpisanej na gitarowe pasaże, niepowtarzalny wokal Michała oraz żywą perkusję. Kluczami do jego muzyki są piękno i delikatność, zaś jej adresatami – słuchacze o ponadprzeciętnej wrażliwości. Posłuchajcie utworu z warszawskiego koncertu – te dźwięki mogą urzekać:
Bleib Modern. Zaczęło brakować mi już nieco post punkowej żywiołowości – i występ niemieckiego zespołu wypełnił ten brak z nawiązką! Bleib Modern, który zagrał w Chmurach w pełnym pięcioosobowym składzie, staje się dość szybko klasykiem najnowszej sceny cold wave / post punk – i to nie tylko dzięki wydanej na początku tego roku, znakomicie przyjętej płycie Vale Of Tears. Niebagatelną rolę odgrywają tu również występy na żywo – dokładnie takie, jak ten w Warszawie.
Niemcy zagrali cały koncert z nieoczekiwanym „rockowym pazurem”, do którego jedynie aluzje można znaleźć na ich najnowszej płycie. Na scenie i pod nią nie było już miejsca na melancholię, a jeśli już – to w stricte post punkowym wydaniu. Wokal, gitary, żywa (i żywiołowo brzmiąca) perkusja – wszystkie te elementy znakomicie współgrały ze sobą dając niepowtarzalny efekt chłodu i energii. Podzielam opinie publiczności – koncert był znakomity! Po to właśnie przychodzi się do Chmur! Dwa fragmenty występu Bleib Modern poniżej:
Planowane po występach muzyków afterparty w wykonaniu duetu didżejskiego KATZ wspomaganego przez Filipa Todda z Polish Punks niestety nie odbyło się – a to ze względu na czasowy poślizg koncertów. Czy to źle? Na muzyczne uczty w Chmurach często przyjeżdża publiczność z oddalonych miejsc w Polsce (i nie tylko w Polsce), każdy więc mógł tego wieczoru spotkać się z tym, co najważniejsze – muzyką na żywo, bez obawy spóźnienia się. Dodać też trzeba, że „Death Disco Party” było (co już jest tradycją) świetnie zorganizowanym wydarzeniem o wyjątkowej atmosferze. Czekam jej na powtórkę / nawiązanie!
Tekst, zdjęcia, nagrania wideo – Szymon Gołąb
„Death Disco Party / Where Is My Mind?” – wydarzenie / Facebook
Wave △ Press 
Skomentuj