Some Ember: Held a Fragment of the Moon (EP / digital; Niemcy; 4 marca 2021)
4 marca ukazał się najnowszy album Some Ember zatytułowany Held a Fragment of the Moon.
Muzyka na tej płycie nie jest wesoła, co więcej – może być określana wprost jako smutna. Istnieją jednak różne rodzaje muzycznego smutku, z których najniżej cenię ten, który łączy się z nudą, konwencjonalną powtarzalnością, brakiem serca oraz formą bez adresata. Smutek takiej „muzyki środka” jest najgłębszy, bo beznadziejny. Nowy album Some Ember sytuuje swoje „astralne depresje” na przeciwległym biegunie – jest gatunkową nowością, udanym poszukiwaniem, aksamitnym w brzmieniu eksperymentem. Co najważniejsze zaś – nie „dołuje”, mimo że nie jest najweselszy. Na tym, mniej więcej, polega różnica pomiędzy nowoczesną odmianą zimnej fali, a resztą popularnej muzyki.

Some Ember to jednoosobowy projekt z Berlina, ale tworzony przez amerykańskiego muzyka, Dylana Travisa. Początki Some Ember sięgają 2021 roku, a Held a Fragment of the Moon jest w sumie dziewiątym wydawnictwem w jego dyskografii (ostatnia pełnowymiarowa płyta, Submerging the Sun, ukazała się w 2018). We wnętrzu nowego albumu znalazły się cztery nagrania, w tym jedno – „Rift” – to zremasterowana wersja utworu już znanego. Jak brzmi nowość od Some Ember?
Held a Fragment of the Moon to jeszcze więcej liryzmu w tekstach, wspaniałym męskim wokalu, syntezatorowych frazach oprawionych w przestrzenne efekty stosowane z wyważeniem, nie w nadmiarze. Każda płyta Some Ember jest rodzajem „wewnętrznej podróży”, odkrywania nieznanego w ludzkich uczuciach, przemysleniach i emocjach – i najnowszy album tę twórczą zasadę wzmacnia oraz podkreśla. To muzyka izolacji, dla której jest właśnie teraz doskonały czas.
Całość Held a Fragment of the Moon może sprawiać przyjemność podczas wielokrotnego odtwarzania. Faworyzuję utwór otwierający tę piękną płytę, „Excavate”.
Album dostępny wyłącznie w wersji cyfrowej na stronie Some Ember w serwisie Bandcamp.
Skomentuj