Peine Perdue: La Peur Belle EP; Francja / Niemcy; 11 lutego 2016)
„Black is back in style” – jak śpiewał niegdyś mag głosu i fortepianu, Moonface… Duet Coco Gallo & Stephane Argillet powrócił w olśniewającym stylu. Najnowsze wydawnictwo dwojga muzyków przynosi przedsmak tego, czego możemy spodziewać się już za kilka miesięcy, a więc kolejnego longpaly’a Peine Perdue. Na razie przed nami EP La Peur Belle.

Ten album to prawdziwa czarna perła minimalizmu i nastroju. Peine Perdue zapoczątkowali pewien styl, którego kontynuacja – zwłaszcza wśród artystów kanadyjskich – stała się wyznacznikiem bardziej refleksyjnej, czy wręcz poetyckiej odmiany gatunku minimal wave. Jego składnikami są: melorecytacja (koniecznie w wykonaniu hipnotycznego kobiecego głosu), oszczędne zrytmizowanie kompozycji (przywodzące na myśl debiutanckie nagrania Anne Clark), paradoksalne bogactwo brzmienia (osiągnięte dzięki umiejętnemu wydobyciu wielu płaszczyzn dźwięku generowanego przez – głównie analogowe – syntezatory) i… Jeszcze to coś, co sprawia, iż mamy poczucie obcowania z awangardą, przeżywania różnicy jakiej doznaje się oglądając czarno-białą klasykę francuskiego kina noir tuż po womitacyjnej przyjemności wpatrywania się w obrazki nowego polskiego „kina”. Pod tym względem muzyka Peine Perdue zawarta na najnowszej płycie nic się nie zmieniła – i bardzo dobrze.

La Peur Belle to nieco ponad dwadzieścia minut muzyki rozpisanej na pięć, a w ekskluzywnych wersjach wydawnictwa, sześć utworów. Ta ekskluza płyty zasługuje na szczególną uwagę. Adekwatnie do artystowskiego wyrazu muzyki Peine Perdue przygotowano bowiem aż dziesięć wersji fizycznego wydania (płyta CD) La Peur Belle. Każdy z utworów ma oczywiście swoją odrębną reprezentację graficzną, a wszystkie wersje „art boxów” to prawdziwe dzieła czarno-białego minimalizmu. W ten sposób duet zbiera środki na wydanie kolejnego longplay’a, Nuit Blanche (dodajmy, że skutecznie – kilka dni po premierze nakład większości wersji La Peur Belle jest już wyczerpany).

Faworyzuję wszystkie utwory, ze szczególnym upodbaniem powracając do czterech: „Aleister”, „Presqu’Île”, „Le Poète Nubile” i „Veine de Talc”. Mus dla miłośników pięknej francuszczyzny!
Szymon Gołąb
Kilka wersji fizycznych płyty jest jeszcze dostępnych na stronie zespołu w serwisie Bandcamp.
Peine Perdue – Facebook / SoundCloud / YouTube
Skomentuj