iamamiwhoami / SoundriveFEST 2013 / B90 Gdańsk
Czekałem na ten koncert. To zaś, co otrzymałem doznając na żywo ekspresji iamamiwhoami, przerosło wszelkie wyobrażenia tych długich oczekiwań, ale… Stopniujmy rozkosz.
Soundrive Fest 2013 – druga odsłona gdańskiego festiwalu nowej muzyki niezależnej zainteresowała mnie przez to, że usłyszę tam ją. Rzut oka na charakter miejsca, wyczucie atmosfery, spojrzenie na publiczność – tak, tu będzie dobrze. Przyjazna obsługa, wejściówka za czterdzieści złotych (w sumie na sześć koncertów, więc przystępnie), mrok starej cegły, widmowe dźwigary stoczni, kurz na karoserii, flow i silnik V8 – dobrze, ale wejdźmy już do środka!
B90 – Soundrive Fest otworzył ten nowy w Trójmieście klub, którego przyszłość zapowiada się całkiem ciekawie: klasyka, chłodna fala, minimalizm, industrializm. Oddycham powietrzem miejsca, które być może zacznie dużo znaczyć dla muzyki – oddychamy oboje, ja i Siostra Karo, łącznik z czujnym uchem Tomasza Beksińskiego.
Kilka minut do koncertu. Pod sceną zbiera się publiczność. Okiem po twarzach – dominuje świadomość miejsca i oczekiwań; widzowie telewizji śniadaniowej nie przyszli, albo siedzą przy piwie na zewnątrz – choć i w to wątpię. Swoboda i kultura są potrzebne, aby mogła zaistnieć muzyka – i są tu na miejscu. Ludzi przybywa, ale spokojnie, tłumu nie ma. Czekamy na Jonnę. Jej występ zapowiada już scenografia, biały kwadrat na środku sceny – negatyw tego, jaki pojawia się w teledysku do goods. Dobra…
iamamiwhoami – od pierwszych chwil swojego występu rzuciła czar mocy. Zjawiskowa, kocia i nonszalancka. Soundrive to jeden z jej przystanków podczas światowej trasy promującej nowy album – bounty. Potęga brzmienia trzyosobowego składu podnosi, a nie przytłacza. Opieram się o słup, ale zaraz to porzucam, chcę tańczyć, puls tej muzyki porywa. Wzniosłe wokalizy kontrapunktują utwory rytmiczne, wręcz taneczne. Patrzmy teraz na Jonnę – to zapowiedź tańca przyszłości, energia ruchu wyzwolona z czegoś, co zdawało się przed chwilą być statyką. t, y – kolejne litery kodu iamamiwhoami. Nie wiem, ile utworów wybrzmiało, nie myślałem o liczbach. Siostra Karo pląsa – jest dobrze! Opisać ekspresję Jonny – bezcenne, ale czy możliwe? Gesty dłoni dających ci niewidzialną siłę, figury ciała, które jest muzyką… „Little hope” – to słowa z refrenu y, kompozycji, która stała się scenograficznym przełomem: z minimalizmu czerni i bieli wyłoniły się barwy refloktorów – tak światło podążyło za teatrem muzyki, za automatyzmem rytmu perkusji i melodyjnym synthem.
Pamiętam puls krwi i dźwięku. Rytm serca i muzyki. Nie pamiętam natomiast, jak długo była na scenie, zapomniałem o czasie. W każdym razie, za krótko o kompozycję sever – lecz może kiedyś…
Radość spotkania z prawdziwą sztuką jest trwała. Chciałem aż zrobić przed klubem popisówkę, ale nie – są dźwięki, które czynią cię mądrzejszym. B90 – do zobaczenia na The Raveonettes!
Szymon Gołąb
Skomentuj